Pożary w Australii. Aresztowano nastolatka podejrzanego o wywołanie katastrofy
Policjanci z Queensland aresztowali 16-latka, którego podejrzewa się o celowe wywołanie pożaru pustoszącego od kilku dni tereny wschodniego wybrzeża Australii. Na skutek ognia zginęły do tej pory już 4 osoby.
Nastolatek stał się głównym podejrzanym. Funkcjonariusze twierdzą, że 16-letni chłopak zaprószył ogień w pobliżu centralnej części stanu Queensland. Śledczy na razie nie oskarżyli go o podpalenie, ale jego sprawa będzie rozpatrywana zgodnie z ustawą o młodzieży.
W australijskich pożarach zginęły już 4 osoby. Ostatnia odnotowana ofiara to 58-letni mężczyzna. Jego ciało odnaleziono w mieście Kempsey w stanie Nowa Południowa Walia, gdzie ogień strawił kilkaset budynków mieszkalnych.
Żywioł nie ustaje. Od czasu wybuchu obecnego kryzysu, który rozpoczął się niemal tydzień temu, w obu stanach Nowa Południowa Walia oraz Queensland pali się około 150 pożarów. Władze zarządziły też stan wyjątkowy i nakazały mieszkańcom się ewakuować.
Zobacz także: 4000 nowych ognisk. Przerażające dane z Amazonii
W akcji ratunkowej bierze udział 20 tys. strażaków. Gasić ogień pomaga też wojsko, które m.in. helikopterami próbuje ewakuować mieszkańców znajdujących się w zagrożonych rejonach - donosi Daily Mail.
Sytuacja pogarsza się przez panującą pogodę. W Australii trwa obecnie gorące i suche lato. Temperatury dochodzą nawet do 40 stopni Celsjusza. Pożary wzmagane są też przez przez wiatry o prędkości dochodzącej nawet do 90 km/h.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.