Bojkot na koniec sezonu. Nie przyjadą do Planicy
W najbliższy weekend, w Planicy, rozegrane zostaną ostatnie konkursy Pucharu Świata 2023/24 w skokach narciarskich. Na kontrowersyjny ruch zdecydowały się zawodniczki z Norwegii.
Od czwartku do niedzieli w Planicy odbywał się będzie finałowy weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Mężczyźni już tradycyjnie zakończą sezon lotami narciarskimi na jednej z największych skoczni na świecie. Panie w Planicy kończyć będą cykl po raz pierwszy, choć one przystąpią do walki na znacznie mniejszym obiekcie (o rozmiarze 102 metrów).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: co za gol! Gdzie był w ogóle bramkarz?
Norweskie zawodniczki otwarcie wyraziły niezadowolenie z tej decyzji. W Planicy nie wystartują tym samym Silje Opseth, rekordzistka świata w długości lotu, oraz Eirin Maria Kvandal, tegoroczna zwyciężczyni cyklu Raw Air.
Jesteśmy deptane w błoto, nas zupełnie nie doceniają. Chłopcy mogą iść na mamucią skocznię i cieszyć się najlepszą rzeczą na świecie, podczas gdy skoczkinie będą rywalizować na mniejszej skoczni. Jestem naprawdę rozczarowana - powiedziała Opseth w rozmowie z delo.si.
Dyskusja na temat dopuszczenia kobiet do startów na mamucich skoczniach trwa już od długiego czasu. Ostatnio, w Vikersund, czołowe zawodniczki świata miały okazję rywalizować na obiekcie tego typu po raz pierwszy w historii. Nie zabrakło emocji i kilku fantastycznych lotów. Opseth ustanowiła rekord w długości skoku (230,5 metra), choć w serii próbnej lądowała jeszcze dalej (236,5 metra z upadkiem).
Zarówno wśród pań, jak i wśród panów kwestia Kryształowej Kuli jest już rozstrzygnięta. W Planicy, przed własnymi kibicami, odbierze ją Słowenka - Nika Prevc. Wśród mężczyzn równych sobie na przestrzeni całego sezonu nie miał Stefan Kraft.
Czytaj także: Ewa Brodnicka prowokuje w sieci. Fani są zachwyceni