"Bonjour MESSIeurs". Wiadomo, gdzie zagra Lionel Messi
To koniec transferowej sagi związanej z Leo Messim. Wcześniejsze plotki okazały się prawdziwe. Legenda FC Barcelony podjęła decyzję o podpisaniu kontraktu z Paris Saint-Germain. Informację potwierdził jego ojciec, a zarazem agent.
Informacja o końcu współpracy Leo Messiego z FC Barceloną pojawiła się 5 sierpnia. Był to prawdziwy cios dla fanów Dumy Katalonii, którzy cały czas liczyli na porozumienie obu stron. Trzy dni później na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej Argentyńczyk pożegnał się z klubem. Podczas jego wystąpienia nie brakowało łez wzruszenia. Cały świat zastanawiał się od tego czasu, gdzie wyląduje sześciokrotny zdobywca Złotej Piłki.
Po terminie, ale czy niebezpieczne? Oznaczenie ma znaczenie
10 sierpnia wszystko stało się jasne. Jorge Messi, ojciec i agent piłkarza potwierdził dla "La Sexta", że piłkarz podpisze kontrakt z Paris Saint-Germain. Francuski klub był od początku stawiany w roli faworyta wyścigu po gwiazdora. Informacja o przenosinach Messiego do Paryża pojawiła się również na Twitterze Fabrizio Romano, jednego z najbardziej rzetelnych oraz najlepiej poinformowanych jeżeli chodzi o transfery dziennikarzy w Europie. Za jeden sezon zawodnik ma zarobić aż 35 milionów euro.
Lionel Messi dołączy do Paris Saint-Germain... Porozumienie zawarte na 2-letnim kontrakcie. Jest opcja przedłużenia do czerwca 2024 roku. Pensja ok. 35 mln euro netto na sezon w tym dodatki. Messi zaakceptował warunki umowy PSG i będzie w Paryżu w ciągu najbliższych godzin - napisał Romano.
Leo Messi trafił do FC Barcelony w 2001 r. jako 14-latek. W klubie spędził aż 20 lat. W tym czasie zdobył z nim aż 34 trofea, triumfując dziesięciokrotnie w lidze hiszpańskiej i czterokrotnie w lidze mistrzów. W PSG ma być piłkarzem, który poprowadzi klub do pierwszego historycznego triumfu w Lidze Mistrzów. Zagra tam m.in. z najlepszym piłkarzem Euro 2020 Gianluigim Donnarummą, mistrzem świata z 2016 roku Kylianem Mbappe, czy swoim przyjacielem z czasów FC Barcelony Neymarem.
Czytaj także: Zero litości. Obcokrajowiec skazany na śmierć w Chinach