Cały świat mówi o Imane Khelif. Legenda wściekła. "Obrzydliwe"
Nie milkną kontrowersje wokół płci Imane Khalif, która na igrzyskach olimpijskich w Paryżu rywalizuje w boksie kobiet. Niektórzy twierdzą, że powinna walczyć z mężczyznami. - Obrzydliwe i niesprawiedliwe. Straciłem cały szacunek do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego - grzmi legendarny bokser Oscar De La Hoya.
Reprezentantka Algierii Imane Khelif oraz walcząca w barwach Tajwanu Lin Yu-Ting od dłuższego czasu budzą kontrowersje w świecie kobiecego boksu. Podczas mistrzostw świata w 2023 roku zostały wykluczone z rywalizacji z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu.
Imane Khelif, mimo że jej testy DNA przeprowadzone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Bokserskie (IBA) ujawniły obecność męskich chromosomów, nadal bierze udział w zawodach bokserskich w kategorii kobiet, a w ostatnich dniach jest na ustach całego świata.
Wszystko za sprawą jej występów na igrzyskach w Paryżu. W czwartek Algierka awansowała do ćwierćfinału o turnieju olimpijskiego pań w kategorii do 66 kg po tym, jak jej rywalka Włoszka Angela Carini poddała się po pierwszym ciosie. Walka trwała zaledwie 46 sekund. Carini tłumaczyła potem, że nie chce ryzykować zdrowia w walce z Algierką. To tylko podsyciło dyskusję na temat płci Khelif.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla Polaka to już trzecie igrzyska. "Stary wyjadacz jestem"
Do całej sprawy odniósł się Oscar De La Hoya - jedna z największych gwiazd w historii boksu, mistrz świata w sześciu kategoriach wagowych. De La Hoya, który sam rywalizował na igrzyskach olimpijskich i w 1992 roku zdobył złoty medal w Barcelonie, jest zszokowany całą sytuacją.
- Co się dzieje w tym Paryżu?! - zapytał. Dodał, że "dwóch biologicznych mężczyzn rywalizuje w boksie z biologicznymi kobietami, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski na to pozwala".
Nie ma szans na to, że ci zawodnicy będą wyrównani. To niemożliwe i przerażające. Obrzydliwe i niesprawiedliwe. Straciłem cały szacunek do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Jest to niebezpieczne i w końcu ktoś ucierpi - powiedział legendarny bokser.
Oscar de la Hoya ogłosił, że planuje złożyć petycję do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, aby podobne incydenty nie miały miejsca podczas igrzysk olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.