Piotr Szarwark| 

Cztery metalowe płytki i 31 śrub. Przeżył horror, teraz zagra na igrzyskach

0

Historia brytyjskiego hokeisty, Sama Warda, mrozi krew w żyłach. W 2019 roku doznał kontuzji, po której wydawało się, że nie ma prawa kontynuować kariery. Tymczasem teraz zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio i liczy na medal.

Cztery metalowe płytki i 31 śrub. Przeżył horror, teraz zagra na igrzyskach
Sam Ward podczas meczu mistrzostw Europy (GETTY, Dean Mouhtaropoulos)

Do koszmarnych wydarzeń doszło w listopadzie 2019 roku. Wówczas hokeiści Wielkiej Brytanii rywalizowali w kwalifikacjach olimpijskich z Malezją i pokonali rywali 5:2, Sam Ward był jednym z bohaterów spotkania, strzelając dwie bramki. Po meczu również o nim mówiło się najwięcej, ale nie ze względu na świetny występ, ale na to, co stało się w jednej z akcji.

Piłka uderzona przez jednego z kolegów Warda, lecąca z prędkością około 50 mil na godzinę, uderzyła hokeistę w twarz, w okolice lewego oka. To był moment, w którym wszyscy obecni na placu gry zamarli - twarz Warda zalała się krwią, natychmiast trafił on do szpitala.

A tam usłyszał wyrok - zmiażdżona siatkówka lewego oka, uszkodzony oczodół. Opuchlizna na twarzy była tak duża, że przez 10 dni musiał czekać na zabieg. Wstawiono mu aż cztery metalowe płytki i 31 śrub. Kilka dni później okulista w Londynie przekazał mu najgorsze informacje - widzenie w lewym oku utracił bezpowrotnie.

Trwa ładowanie wpisu:instagram

Do Tokio jedzie po złoto

Choć wydawało się, że po tak traumatycznych zdarzeniach Ward nie może kontynuować kariery, hokeista nie porzucił sportu i znalazł się w kadrze Wielkiej Brytanii na igrzyska olimpijskie w Tokio. Podczas rywalizacji w hokeju na trawie zobaczymy go w specjalistycznej masce.


Bardzo ciężko pracowałem z wieloma różnymi okulistami i neurologami. Moja gra jest wciąż taka sama - wkładam głowę tam, gdzie może boleć i gram tak mocno fizycznie, jak to możliwe. Do maski trzeba się trochę przyzwyczaić. Jest przymocowana do twarzy i bardzo się nagrzewa w upale. Ale tego już nawet nie zauważam - przyznał, cytowany przez thesun.co.uk.

Jego determinacja poza boiskiem została nagrodzona w najlepszy możliwy sposób. Ward zapowiada, że na igrzyska jedzie po medal. Taki sukces byłby pięknym happy-endem całej historii.

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: kobiety nie strzelają pięknych goli? Po tym nagraniu zmienisz zdanie
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić