Dachowała po wypadku. Legenda uratowała kobietę
Ponownie głośno zrobiło się o Hulku Hoganie. Na oczach legendarnego wrestlera miał miejsce wypadek, po którym ten ruszył na pomoc. Ostatecznie wraz z kolegą uratował 17-letnią kobietę, która dachowała po tym, jak zahaczyła na autostradzie o inny samochód.
Mimo upływu lat wciąż niezapomnianą postacią w przypadku wrestlingu jest Hulk Hogan. Jego największa popularność miała miejsce w latach 80. Wówczas w Stanach Zjednoczonych wybuchła nawet "Hulkmania".
Teraz 70-latek i tak jest zaliczany do legend sportu w USA. Wszystko za sprawą bogatej kariery, dzięki której zapisał się na kartach historii swojej ojczyzny. Słuch o nim nie zaginął zwłaszcza, że zmienia wiele w swoim życiu.
Wrestler jest związany ze znacznie młodszą partnerką, bowiem instruktorka jogi Sky Daily przyjęła jego oświadczyny w wieku 45 lat. Ponadto niedawno Hogan postanowił przyjąć chrzest.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
#dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
Z kolei w minioną niedzielę Hogan został bohaterem, kiedy to na własne oczy widział wypadek samochodowy na autostradzie. O całej sprawie poinformował portal Daily Mail, który opisał całe zdarzenie.
W Tampie na Florydzie kobieta jechała autostradą i zapomniała zjechać, udając się wówczas na pobocze. Zahaczyła przy tym inny samochód, przez co zaliczyła dachowanie.
Wówczas wrestler wraz z bliskimi ruszył na pomoc kobiecie. I udało im się wyciągnąć 17-latkę, która kierowała pojazdem. Media donoszą, że udało jej się wyjść z wypadku bez większego uszczerbku na zdrowiu.
"Bez noża do przebicia poduszek powietrznych nie dało jej się wydostać. Przydał się wówczas długopis Indian Rocks Christian. Dzięki Bogu wszystko jest w porządku" - napisał Hogan na platformie X po całym zajściu.
Przeczytaj także: "Skończę o 4 nad ranem". Karaś chce się uporać z problemem