LAK| 

Iga Świątek zalała się łzami po porażce. Była potrzebna pomoc specjalisty

35

Nie tak miała wyglądać przygoda Igi Świątek na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Polka przegrała z Hiszpanką Paulą Badosą w dwóch setach. Po meczu nasza tenisistka nie mogła pogodzić się z porażką, na korcie pojawiła się psycholog Daria Abramowicz.

Iga Świątek zalała się łzami po porażce. Była potrzebna pomoc specjalisty
Iga Świątek / Eurosport Twitter (Instagram)

Iga Świątek na otwarcie igrzysk olimpijskich w Tokio łatwo poradziła sobie z Niemką Moną Barthel. W poniedziałek poprzeczka została zawieszona dużo wyżej. Polka trafiła na Paulę Badosę, która w tym roku zanotowała ćwierćfinał Rolanda Garrosa, a w drodze do IV rundy Wimbledonu wyeliminowała Magdę Linette. Mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 uległa Hiszpance 3:6, 6:7(3) i nie zdobędzie medalu w singlu.

Łzy po meczu

Świątek długo nie mogła pogodzić się z porażką. Polka usiadła na krzesełku i zakryła twarz ręcznikiem. Płakała, łzy leciały jej strumieniami. To był bardzo przykry widok. W sieci od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy.

"Iga, nie załamuj się", "To nie koniec świata", "Przyjdą kolejne wielkie zwycięstwa" - pisali internauci.

To dopiero początek! Głowa do góry - przyznał Łukasz Jurkowski, znany zawodnik MMA i komentator sportowy.

Dziennikarz sport.pl Łukasz Jachimiak napisał na Twitterze, że Świątek w trudnych momentach pomogła psycholog Daria Abramowicz, która na co dzień jest w jej sztabie szkoleniowym.

Z pięć minut Daria Abramowicz stała w gotowości, dając Idze pobyć samej. Czekała, aż Iga będzie gotowa porozmawiać - napisał.

Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu Świątek. W trwającym godzinę i 48 minut spotkaniu Polka nie potrafiła odnaleźć swojego serwisu. Popełniła sześć podwójnych błędów. Popełniła też 32 niewymuszone błędy.

Dla Świątek nie jest to jeszcze koniec występu w turnieju olimpijskim w Tokio. Czeka ją gra mieszana razem z Łukaszem Kubotem. Kolejną szansę w singlu będzie miała za trzy lata w Paryżu.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Zobacz także: Robert Korzeniowski o dramacie polskich pływaków. Wspomina swoją dyskwalifikację
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić