Kibice łapią się za portfele. W cenę zwykłej wody aż trudno uwierzyć
W strefie kibica, jaką Warszawa uruchomiła z okazji Euro 2024, funkcjonuje około 10 foodtrucków. Przed piątkowym meczem Polski z Austrią wybraliśmy się tam, żeby sprawdzić ceny. Tanio nie jest.
Warszawska strefa kibica została uruchomiona w sąsiedztwie stadionu PGE Narodowy. Są tutaj stoiska współpracujących firm - PZPN, WOŚP, PKP Intercity, Coca Cola, Tyskie i Aktywna Warszawa. Południową ścianę strefy wypełniają foodtrucki. Sprawdziliśmy ceny jedzenia, które jak się okazuje - wcale do niskich nie należą.
Większość z foodtrucków oferuje frytki belgijskie. Coś, co zwykło się nam kojarzyć z tanią przekąską, okazało się kosztować 29 złotych.
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Sosu do wyboru nie ma, jest tylko ketchup, co jest moim zdaniem bardzo słabe, bo frytki belgijskie kojarzą mi się z szerokim wyborem sosów. Cena jest też dość wysoka, porcja ok, ale frytki nie są jakieś wybitne. Po raz kolejny widać, że foodtrucki w takich miejscach, jak strefa kibica, żerują na tym, że nie ma alternatyw i można dawać zaporowe ceny - mówi w rozmowie z o2.pl Jacek, który umówił się ze znajomymi na kibicowanie pod PGE Narodowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inne zdanie o cenach ma Kamila, która z koleżanką zamówiła pitę z kurczakiem. Cena? 45 złotych.
Ceny dosyć przeciętne, patrząc na porównanie do podobnych wydarzeń... Ostatniego czas na foodtruckach są takie ceny. Trochę dużo, ale już nie szokuje - skomentowała.
Ci, którzy zdecydowali się na burgery z podwójnym serem (to jedyne burgery, jakie można było kupić), musieli się przygotować na wydatek w wysokości 40 zł. Naleśniki na słodko lub słono kosztują od 25 do 35 złotych. W tym samym punkcie kupimy gofry. Bez dodatków za 15 zł a z dodatkami już za 30 zł. Nieco taniej jest kilka stoisk dalej - pusty gofr za 12 zł a z bitą śmietaną i owocami już 25 złotych.
Woda za 10 zł, piwo za 22 zł. Pragnienie lepiej ugasić w domu
Ceny napojów też nie są wcale korzystniejsze. Półlitrowa butelka wody kosztuje 10 zł a coca-coli 15 zł. Spory wydatek czeka tych, którzy chcą napić się czegoś z procentami. Kubek 0,4l piwa kosztuje aż 22 zł. Jeśli chcemy osłodzić je sokiem malinowym, musimy dopłacić 3 złote.
Również lody dla niektórych miały cenę zaporową.
Córka chciała lody, więc kupiłam jej jedną porcję za 9 złotych. Ale ja raczej obejdę się smakiem, patrząc na te ceny - przyznaje pani Anna, która z córką przyjechała kibicować aż z Ząbek.
Morał z tego prosty - pragnienie najlepiej ugasić w domu. Lub zabrać ze sobą - na teren strefy kibica możemy wnieść napój bezalkoholowy, ale w butelce mniejszej, niż litrowa.
Co do apetytu - tutaj na kibicowanie najlepiej się wybrać głodnym, ale wyłącznie emocji.