"Mega duma". Grosicki celebruje sukces w rodzinie
Kamil Grosicki może mieć powody do zadowolenia. W sobotę jego Pogoń Szczecin wygrała mecz, a reprezentant Polski zdobył bramkę. Z kolei w niedzielę piłkarz celebrował sukces w rodzinie. Jego pasierb Marcel ukończył maraton, liczący 42 kilometry.
Kamil Grosicki swoją obecną żonę Dominikę Karaszewską poznał na imprezie. Wówczas jednak problemem dla piłkarza było to, że kobieta była już zajęta.
- Byłem w niej strasznie zakochany, ale ona miała kogoś innego. Więc ja byłem kumplem, przyjacielem, choć cały czas się w niej podkochiwałem. Przez chwilę byliśmy razem, potem na rok odstawiła mnie na boczny tor. Pamiętam, jak wracałem z meczu Jagiellonii, napisałem do niej, oddzwoniła, zaczęliśmy rozmawiać. Miałem dwa dni wolnego, pojechałem do niej. I tak się zaczął nasz związek - powiedział Grosicki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Możesz przeczytać także: Upadek gwiazdy. Ma potężne długi i grozi jej więzienie
Wówczas żona zawodnika Pogoni Szczecin wychowywała kilkuletniego syna Marcela. W ciąże zaszła, gdy była w związku ze swoją pierwszą miłością, przez co w wieku 17 lat została mamą. Mimo to ich związek przetrwał, a w 2011 para wzięła ślub. Rok później para powitała na świecie córkę Maję.
Grosicki potraktował syna żony jak swojego, co potwierdzają jego wpisy z okazji urodzin Marcela. Teraz również nie przeszedł obojętnie wobec tego, co dokonał 20-letni Marcel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co za fryzura! Partnerka Ronaldo przyciągała wzrok na stadionie
Pasierb zawodnika Pogoni wystartował we francuskim Maratonie, który liczył 42 kilometry. Jego początek miał miejsce w Nicei, natomiast koniec w Cannes.
"Mega duma" - napisał w relacji na Instagramie Grosicki w kontekście tego, czego dokonał 20-latek.
"Moje dziecko właśnie przebiegło maraton. Mega dumna" - to z kolei słowa Dominiki Grosickiej na wyczyn syna.
20-letni Marcel Szaranek został sklasyfikowany na 3037. miejscu. Na mecie zameldował się w czasie 4 godzin, 11 minut i 42 sekund.
Możesz sprawdzić również: Polski skoczek uderza. "Takie zasady są dziwne i niezrozumiałe"