Nie żyje legenda wrestlingu. Miał 60 lat
Terry Brunk, znany jako "Sabu", zmarł w wieku 60 lat, zaledwie kilka tygodni po swoim ostatnim występie na ringu.
Terry Brunk, znany w świecie wrestlingu jako "Sabu", zmarł w wieku 60 lat. Był aktywny na ringu jeszcze 18 kwietnia, kiedy to wziął udział w swoim ostatnim meczu w Las Vegas podczas weekendu Wrestlemania.
AEW i świat wrestlingu opłakują śmierć Sabu - napisano w oświadczeniu AEW. - Od walk na drutach kolczastych po niezapomniane momenty pełne ryzyka, Sabu oddał wszystko profesjonalnemu wrestlingowi. Nasze myśli są z jego rodziną, przyjaciółmi i fanami - czytamy.
Czytaj także: Tragiczny finał pobicia w Piszu. Nie żyje 20-latek
Jak podkreśla "Daily Mail", Sabu był znany z niezwykłych umiejętności i odwagi na ringu, co przyniosło mu uznanie i szacunek wśród fanów i kolegów z branży. Jego styl walki, pełen ryzyka i spektakularnych akcji, na zawsze pozostanie w pamięci miłośników wrestlingu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobicie w Zawierciu
Nie żyje legenda wrestlingu. Sabu przeszedł do historii
Sabu zdobył największą popularność w latach 1993–2000, występując w organizacji Extreme Championship Wrestling (ECW). Jego pseudonim ringowy, inspirowany indyjskim aktorem Sabu, odzwierciedlał jego fikcyjne pochodzenie z Indii lub Arabii Saudyjskiej, mimo że był Amerykaninem pochodzenia libańskiego.
Czytaj także: Katowice. Incydent pod uczelnią. Mężczyzna miał dwa noże
W ECW Sabu stał się symbolem brutalnych, bezkompromisowych walk, często angażując się w pojedynki z użyciem drutów kolczastych, stołów czy krzeseł. Jego najbardziej pamiętnym występem była walka z Terry'm Funkiem w 1997 roku podczas "Born to Be Wired".
Podczas tej brutalnej konfrontacji Sabu doznał poważnej rany bicepsa od drutów kolczastych, którą samodzielnie opatrzył taśmą i kontynuował walkę, co stało się jednym z najbardziej ikonicznych momentów w historii ECW.