Rosjanie wściekli na siatkarza. Teraz gra w Polsce

Dmytro Paszycki w środę został oficjalnie zawodnikiem Trefla Gdańsk. Przed wybuchem wojny grał w barwach Zenita Sankt Petersburg. Rosjanie nie mogą się pogodzić z jego odejściem.

Rosjanie wściekli na siatkarza. Teraz gra w Polsce
Rosjanie wściekli na siatkarza. Teraz gra w Polsce (PAP, Adam War�awa, PAP/Adam Warżawa)

Wojna na Ukrainie spowodowała wiele sankcji na rosyjski sport. Oprócz wykluczenia reprezentacji oraz klubów z rozgrywek europejskich, niektórzy obcokrajowcy postanowili uciec z Rosji. Jednym z nich był środkowy Dmytro Paszycki.

Cały świat wie, co się wydarzyło na Ukrainie, tylko Rosjanie tego nie rozumieją. Tam używają wielu sformułowań, ale nikt wprost nie powie, że to jest wojna. Mówią o "operacji specjalnej". Jestem tylko sportowcem, ale moim zdaniem ta wojna nie jest wojną Rosjan, a wojną Kremla - powiedział.

Paszycki z powodu wybuchu wojny w Ukrainie zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z Zenitem Sankt Petersburg. Następnie wyjechał do Estonii, a później trafił do Polski, gdzie rozpoczął treningi ze swoim byłym zespołem - Treflem Gdańsk. W środę zadebiutował w nowych barwach w siatkarskiej PlusLidze.

I tutaj pojawia się kość niezgody. Rosjanie twierdzą, że Paszycki w dalszym ciągu jest ich zawodnikiem.

Dziwi nas fakt, że Dmitrij po pierwsze pojawia się na konferencji prasowej i na treningach w barwach innego klubu siatkarskiego, a po drugie przedstawiciele tego klubu mówią, że umowa Paszyckiego z Zenitem jest już zerwana. To nie jest prawda - napisał Zenit w oświadczeniu.

Przepisy są po stronie siatkarza

Rosjanie dodali, że nie są zadowoleni, iż w taki sposób zakończyła się przygoda Paszyckiego z Zenitem. Z prawnego punktu widzenia nie mają jednak racji, gdyż siatkarz według przepisów został oficjalnie dopuszczony do gry w Polsce.

Zobacz także: Ukochana Ronaldo pokazała ciążowy brzuszek. Wygląda kwitnąco
Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić