VDB| 

Stanowski oskarża Fame MMA. Włodarze odpowiadają

7

Krzysztof Stanowski słynie z tego, że nie jest fanem freak fightów. Tym razem będzie miał okazję współpracować z włodarzami Fame MMA przy projekcie piłkarskim. Nie byłby jednak sobą, gdyby tego momentu nie wykorzystać na zaatakowanie walk influencerów w klatce. "Boxdel" i Wojciech Gola momentalnie odpowiedzieli.

Stanowski oskarża Fame MMA. Włodarze odpowiadają
Krzysztof Stanowski zaatakował Fame MMA (YouTube)

Dosyć nieoczekiwanie Krzysztof Stanowski i gwiazdy freak fightów połączą siły przy projekcie MOVE Federation. Będzie to próba uatrakcyjnienia piłki nożnej dla młodszych odbiorców. Pierwsza konferencja nie zachwyciła fanów mediach społecznościowych, ale kto wie, być może w przyszłości projekt znajdzie swoich fanów.

Stanowski oskarża Fame MMA

Jeden ze współwłaścicieli Kanału Sportowego słynie z tego, że nie jest fanem freak fightów. Wystarczy powiedzieć, iż jeszcze niedawno toczył batalię sądową z organizacją Fame MMA. Teraz jednak biznes zwyciężył i obie strony będą współpracować przy MOVE Federation.

Krzysztof Stanowski jednak wykorzystał moment rozmowy z włodarzami Fame MMA podczas pierwszej konferencji nowego projektu. W rozmowie zarzucił, że ci są winni "upadku sportów walki".

Takie wrażenie mam, że w pewien sposób, to nie jest zarzut, ale w pewien sposób zniszczyliście sporty walki w Polsce. Po prostu sprawiliście, że ludzie przerzucili się na freak fighty. Ci ludzie, którzy gdzieś nie mają talentu do występowania przed kamerą, a całe życie spędzili na treningach teraz nie interesują. Gale bokserskie w Polsce nie są za bardzo popularne, gale kick-boxerskie nie są w ogóle popularne. Wasze eventy są rozprzedawane w moment - mówił Krzysztof Stanowski

Szybka kontra od włodarzy Fame MMA

Po tych słowach dyskusja od razu nabrała rumieńców. Swoje zdanie na ten temat wypowiedzieli włodarze Fame MMA, czyli Michał "Boxdel" Baron oraz Wojciech Gola. Ich zdaniem jest wręcz odwrotnie. To właśnie freak fighty mają być motorem napędowym dla sportów walki.

Uważam, że zniszczenie to za duże słowo. Nastąpiła restrukturyzacja branży. To jest taki biznes, do którego podeszliśmy kreatywnie. Zarabiamy na tym dobre pieniądze. Wydaje mi się, że każdy wykorzystałby tę szansę - mówił "Boxdel".
Można powiedzieć, że włodarze gal sportowych mogliby bardziej kreatywnie podejść do tematu. Mogliby podwyższyć sprzedaż, gdyby się starali, a ja nie mówię nawet o tym zachowaniu na konferencji czy tym przysłowiowym podkręcaniu dymów. Federacje sportowe rzadko mają jakieś "konfy". Widz nawet nie może za bardzo się utożsamić z zawodnikiem. Nie może go poznawać, bo ten sportowiec nie ma nawet miejsca, w którym mógłby się pokazać - tłumaczył Michał Baron.
Wiele młodych osób zainteresowało się teraz MMA. Sale są bardzo przepełnione. Trenerzy niejednokrotnie mówili, że młodzi zaczęli teraz ćwiczyć - podkreślał Wojciech Gola.

Która za stron ma rację? Czy ogromna popularność freak fightów może wpłynąć na rozwój polskiego sportu? Przekonamy się o tym w przyszłości. Najbliższa gala Fame MMA odbędzie się już 5 listopada. W walce wieczoru tego wydarzenia zmierzą się Marcin Dubiel i Mateusz "Tromba" Trąbka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Klatka po klatce". Środowisko MMA podzielone! Wszystko przez walkę Pudzianowski - Chalidow
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić