Szokujące wyznanie byłego rywala Błachowicza. Był krok od śmierci

6

Zawodnik UFC Dominick Reyes ujawnia, że ​​"ma szczęście, że żyje" i przyznaje, że "mógł umrzeć na stole do masażu". W przeszłości Reyes rywalizował w oktagonie między innymi z Janem Błachowiczem o pas mistrzowski w wadze półciężkiej.

Szokujące wyznanie byłego rywala Błachowicza. Był krok od śmierci
Szokujące wyznanie gwiazdy UFC. Był krok od śmierci (GETTY, Zuffa LLC, Josh Hedges)

Gwiazda UFC Dominick Reyes ujawnił, że "ma szczęście, że żyje" po tym, jak w zeszłym miesiącu cierpiał na zakrzepy krwi w nodze.

Amerykanin (12-4-0) miał walczyć z Carlosem Ulbergiem (10-1-0) na gali UFC 297 20 stycznia, jednak walka została odwołana 30 grudnia po wykluczeniu Nowozelandczyka z powodu kontuzji.

Zaledwie tydzień później u Reyesa wykryto groźną chorobę, która okazała się prawie śmiertelna, ponieważ zdiagnozowano u niego zakrzepicę żył głębokich.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?
Zdiagnozowaliśmy tę chorobę wcześnie, nie była to zatorowość płucna i dzięki Bogu za to. To trochę szalone, bo dowiedziałem się o niej podczas masażu. Bardzo bolała mnie noga, myślałam, że naciągnęłam mięsień w łydce, więc poszedłem na masaż i to była najgorsza rzecz, jaką mogłem wtedy zrobić. Mam szczęście, że nie umarłem na tym stole do masażu - przyznał otwarcie Reyes w rozmowie dla Middle Easy.

Choć Reyesowi nie zagraża już niebezpieczeństwo, będzie pauzował przez co najmniej trzy miesiące, ponieważ przepisano mu leki rozrzedzające krew, które mają zapobiec nawrotowi choroby.

Muszę to wszystko poukładać, zacząć od początku. To zniechęcające - dodał zawodnik.

Reyes przegrał z Polakiem

Dominick Reyes w 2020 roku walczył z polskim zawodnikiem. Już w drugiej rundzie walki z Janem Błachowiczem został znokautowany. Tym samym w Abu Zabi pas mistrzowski trafił w ręce Polaka, co było największym sukcesem w jego karierze.

Reyes docenił klasę Polaka i wypowiedział się o nim z dużym szacunkiem. "Uwielbiam tę grę i będę dalej się rozwijać. Dużo miłości i ogromne gratulacje dla Jana Błachowicza za piekielny występ - przyznał.

Autor: JAR
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić