Tokio 2020. "Sprośność i perwersja". Skandal w rosyjskiej telewizji
Organizatorzy igrzysk zbadają sprawę homofobicznych komentarzy, jakie wygłosili dziennikarze rosyjskiej telewizji w trakcie transmisji z igrzysk. Oberwało się Tomowi Daleyowi i transpłciowej zawodniczce Laurel Hubbard.
Dziennikarzy rosyjskiej telewizji państwowej mogą spotkać konsekwencje za komentarze wygłoszone na antenie podczas transmisji z igrzysk. Dwójkę zawodników związanych ze środowiskiem LGBT obrzucono obelgami na wizji.
Transseksualna sztangistka Laurer Hubbard nazwana została "psychopatką". Tom Daley z kolei, brytyjski skoczek do wody Toma Daleya, który nie kryje się ze swoją orientacją, oceniono jako "obrzydliwego".
Tusk kontra Nawrocki. Polacy wybrali ulubieńca
Na tym nie koniec. Anatolij Kuziczew wskazał na reprezentantkę Nowej Zelandii, a jej udział w igrzyskach ocenił jako "sprośność i perwersja". Na wizji wystąpił w peruce, aby wyszydzić sztangistkę.
Homofobia w rosyjskiej telewizji. MKOl wszczął postępowanie
MKOl wszczął postępowanie w sprawie. W swoim oświadczeniu organizacja przekazała, że "na igrzyskach nie ma absolutnie żadnego miejsca na dyskryminację".
Skontaktowaliśmy się z naszym partnerem nadawczym w Rosji, aby wyjaśnić sytuację i podkreślić fundamentalne zasady Karty Olimpijskiej - czytamy dalej w oświadczeniu.
Nie sądzę, aby osoby transpłciowe w Rosji miały jakiekolwiek perspektywy - tłumaczył z kolei Spirydon Kilinkarow, były ukraiński parlamentarzysta w rozmowie z "Mirror".
Inny z rosyjskich posłów, Piotr Tołstoj, powiedział, że włączenie sportowców LGBT było częścią zachodniego wybiegu, aby "wprowadzić program równych praw dla osób LGBT, osób transpłciowych i innych zboczeńców". Na tę chwilę nie wiadomo, jakie konsekwencje mogą spotkać Rosjan za ich komentarze.