Wróżono mu świetlaną przyszłość, ale rzucił karierę. Ma ważny powód
Mówiło się, że kariera przed nim. W swoich kategoriach był jednym z najlepiej zapowiadających się piłkarzy. 18-letni piłkarz uznał, że woli na razie iść na studia niż uprawiać zawodowo sport. Dostał się na nie byle jaką uczelnię.
Alessandro Arlotti grał w reprezentacjach młodzieżowych Włoch. Napastnik strzelał gole dla kadry. Trenował w juniorskim zespole AS Monaco. Podpisał nawet kontrakt z klubem Serie B, Pescarą.
Tusk kontra Nawrocki. Polacy wybrali ulubieńca
Najwyraźniej uznał jednak, że chce czegoś więcej niż życie sportowca. Ogłosił na swoim Instagramie, że został studentem Harvardu, najbardziej prestiżowego uniwersytetu w USA.
Prawdopodobnie decyzja była dla niego trudna. Piłkarze miewają bajeczne kontrakty, a on był wysoko oceniany w swoich kategoriach, więc możliwe, że wkrótce zarabiałby duże pieniądze. Jednak studia i życie w USA dadzą mu nowe możliwości, również takie zupełnie niezwiązane ze sportem.
Czytaj też: Szefowa Roberta Lewandowskiego spodziewa się dziecka. W Polsce byłby z tego skandal
Studia na Harvardzie nie muszą jednak oznaczać końca kariery. Piłkarz będzie mógł dzięki stypendium studiować, a również występować w lidze uniwersyteckiej. Ta co prawda nijak ma się do Serie B czy Serie A we Włoszech. Jednak kto wie, co się stanie po skończeniu studiów?
Na uniwersytetach w USA sport jest dobrze rozwinięty. Dotyczy to jednak głównie bardziej popularnych dyscyplin w tym kraju. Np. koszykówki, futbolu amerykańskiego, tenisa czy nawet siatkówki. Arlotti może znajdzie coś dla siebie, a może po zakończeniu studiów wróci do piłki.