oprac. BOB| 

Zagrał na nosie ultrasom. Tym razem go nie złapali

22

Zrobiło się o nim głośno, gdy potajemnie malował koziołka w barwach Lecha Poznań na obiektach rywali. "Kawuart" został jednak złapany na gorącym uczynku i musiał publicznie przepraszać. Zniknął na kilka miesięcy, a teraz zdecydował się na słodką zemstę.

Zagrał na nosie ultrasom. Tym razem go nie złapali
Na zdjęciu: grafficiarz "kawuart" (w koszuli) (Instagram)

Poznański grafficiarz "kawuart" w tym roku nagle stał się popularny. To on odwiedził kilka stadionów, na których namalował koziołka w barwach Lecha Poznań. Wybierał sobie obiekty drużyn, z którymi "Kolejorz" rywalizował i takie niespodzianki zostawił na stadionach m.in. Fiorentiny, Spartaka Trnawa czy Żalgirisu Kowno.

Największe poruszenie zrobiło się w momencie, gdy wspomnianego koziołka namalował na stadionie Legii Warszawa. W dodatku zrobił to na "Żylecie", czyli trybunie, na której są najbardziej zagorzali ultrasi stołecznego klubu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie

"Kawuart" potem chciał to samo zrobić na obiekcie Pogoni Szczecin. Wtedy zaliczył wpadkę. Miejscowi ultrasi go złapali, a następnie ukarali. Graficiarz musiał nagrać film, w którym powiedział: "Pogoń Szczecin niezwyciężona, koziołek sp******* do Pacanowa".

Po tamtej wpadce kibic Lecha zniknął. Wydawało się, że dał sobie spokój z malowaniem po stadionach. Okazuje się, że nic bardziej mylnego. "Kawuart" właśnie pochwalił się słodką zemstą.

Graficiarz ponownie zawitał do Szczecina. Tym razem misja zakończyła się powodzeniem. Na stadionie Pogoni namalował koziołka, który gra na nosie. W dodatku "kawuart" odpalił dwie świece dymne.

"Niebiesko-biało dzisiaj w Szczecinie" - napisał na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu:instagram

Zachowanie artysty wywołało duże poruszenie w sieci. Skomentował je m.in. Daniel Trzepacz, który prowadzi portal kibicowski pogonsportnet.pl.

"Akcja Kawu tak bohaterska, jakby vlepkę przykleił. Szkoda, że nie docenił sytuacji z początku października gdy mogła skończyć się jego kariera streetartowca" - pisze w portalu X Trzepacz.
Trwa ładowanie wpisu:twitter

W poście na Instagramie także pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy. Są jednak wyjątki, a jeden z nich to... Tymoteusz Puchacz. Były zawodnik Lecha, a obecnie 1. FC Kaiserslautern, docenił graficiarza i napisał: "No i dzień dobry".

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić