Nie tego się spodziewali Rosjanie 9 maja, kiedy reżim Władimira Putina obchodzi Dzień Zwycięstwa. Gdy w poniedziałek rano włączyli telewizory, zobaczyli na ekranach zaskakujący komunikat.
- Nie możemy liczyć na to, że władze polskie zapewnią właściwy porządek publiczny w trakcie uroczystości z okazji Dnia Zwycięstwa. W związku z tym postanowiliśmy z niej zrezygnować – napisała rosyjska ambasada na swojej stronie internetowej. To odpowiedź na decyzję polskiego MSZ, które nie zgodziło się na uroczystości mające odbyć się 9 maja w Warszawie. Wcześniej za takim rozwiązaniem głośno opowiadał się prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
Już 9 maja ma odbyć się – zgodnie z planem rosyjskich oficjeli – parada z okazji Dnia Zwycięstwa. Planowane w oblężonym Mariupolu wydarzenia będą miały wyniosły charakter, mimo że miasto jest zrujnowane przez armię Putina. Na jaw wyszły nowe szczegóły. Do udziału zostaną zmuszeni ukraińscy więźniowie.
Zbliża się Dzień Zwycięstwa. W Polsce należy do przeszłości, lecz Rosjanie i Białorusini wciąż obchodzą święto upamiętniające zakończenie II wojny światowej. I to bez względu na to, co sami myślą, co udowodnili pracownicy jednego z białoruskich zakładów pracy.
Na uroczystości z okazji obchodzonego 9 maja Dnia Zwycięstwa uczniowie defilowali z zabawkowymi karabinami maszynowymi w rękach, skandując: "jesteśmy Rosjanami i z nami jest Bóg!" - podało w sobotę radio Echo Moskwy.
Podczas odbywającej się w Rosji parady wojskowej z okazji 9 maja zaczęła się palić ciężarówka wojskowa. Na nagraniu widać, jak wojskowi próbują walczyć z ogniem gaśnicą, ale ta nie zadziałała. Wykorzystali więc mokre szmaty.
Prezydent Rosji Władimir Putin przełożył zaplanowaną na 9 maja Paradę Zwycięstwa. Jednocześnie podkreślił, że odbędzie się ona w 2020 r., choć nie podał konkretnej daty.