Rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, powstrzymywanie się od spożywania alkoholu i dozór kuratora — taki wyrok usłyszała we wtorek 44-latka z Białegostoku, która zaniedbywała własne dzieci. Miały liczne infekcje, wszawicę, były też pogryzione przez insekty. Zdaniem biegłych były nawet zagrożone sepsą i śmiercią.
Mieszkaniec Teksasu zostawił swoje dzieci w samochodzie na prawie dwie godziny. Kiedy wrócił z zakupów, jego syn już nie żył.