Tajemnicze "wiry" na Bałtyku. Dla wielu mogą być niebezpieczne

67

Naukowcy od lat zastanawiali się, czym są tajemnicze obiekty widoczne z kosmosu na Morzu Bałtyckim. W sprawę zaangażowała się NASA, a naukowcom w końcu udało się wyjaśnić ich pochodzenie. Choć "wiry" nie są dużym zagrożeniem, to dla alergików mogą być niebezpieczne.

Tajemnicze "wiry" na Bałtyku. Dla wielu mogą być niebezpieczne
Zdjęcie satelitarne Morza Bałtyckiego z widocznymi "wirami". (ESA, NASA)

Widoczne na zdjęciach satelitarnych plamy na powierzchni Bałtyku wyglądają tajemniczo. Układają się w specyficzne wzory, które od dawna były tematem dywagacji naukowców próbujących odpowiedzieć na pytanie, jakie jest ich pochodzenie. Okazuje się, że "wiry" są w rzeczywistości warstwą pyłków sosny, które przez wiatr zostały wyniesione nad wodę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Premiery gier - maj 2023

"Wiry" na Bałtyku to tak naprawdę warstwa pyłków sosny

Wiosną pyłki kwitnącej sosny (Pinus sylvestris) są unoszone przez powietrze na duże odległości. Wynika to przede wszystkim ich niskiej wagi, która ułatwia transmisję na dużym obszarze.

Nie inaczej jest nad Morzem Bałtyckim, gdzie naukowcom wreszcie udało się rozwiązać zagadkę pojawiających się od lat "tajemniczych wirów". Te obserwuje się przynajmniej od 2000 r. i w ciągu kolejnych 21 lat ich obecność odnotowano aż 14 razy. Ilość pyłku z roku na rok wzrastała. Wyniki badań na ich temat opublikowano w czasopiśmie "Environmental Sciences".

Dlaczego pyłki na Bałtyku nie zatoną? Zamiast tego, utrzymują się na powierzchni wody w takim stężeniu, że bez trudu można zaobserwować ich obecność na zdjęciach z kosmosu. Wynika to z hydrofobowego charakteru pyłków sosny, który niewielkim cząsteczkom nie pozwala zatonąć i wymieszać się z wodą, a zamiast tego – dryfują one i poddają się warunkom atmosferycznym.

To właśnie pogoda ma duże znaczenie dla dzieł, które przyroda tworzy każdego roku wykorzystując do tego pyłki, bowiem wiatr układa go w unikalne kształty. Warto jednak podkreślić, że stale zwiększająca się ich ilość jest wiązana przez naukowców z globalnymi zmianami klimatycznymi.

Zjawisko jest ładne, ale nie do końca bezpieczne

Unikalne kształty na satelitarnych zdjęciach bez wątpienia można uznać za cieszące oko. Nie oznacza to jednak, że zgromadzony na powierzchni Bałtyku pyłek sosny jest pożądanym zjawiskiem.

Przede wszystkim pyłki sosny na Bałtyku są niebezpieczne dla alergików. Ilość mikroskopijnych cząstek w okolicach naszego zbiornika wodnego zdecydowanie nie sprzyja osobom uczulonym na ten charakterystyczny żółto-zielony "kurz".

Alergia na pyłki sosny objawia się przede wszystkim katarem i łzwieniem oczu. Oprócz tego może pojawić się wysypka. Alergicy powinni zatem unikać obszarów, gdzie pyłki sosny gromadzą się w dużych ilościach podczas pylenia, a więc w okresie późnej wiosny.

Rzeczone "wiry" są też niebezpieczne dla morskiego ekosystemu. Choć jest to zjawisko w pełni naturalne i brak w nim bezpośredniego udziału ludzi, to nagromadzony na powierzchni Bałtyku pyłek może zaburzać fotosyntezę glonów i roślin wodnych. Nie bez znaczenia pozostaje też możliwość odbicia światła przez morze, co utrudnia monitoring wód.

Autor: NGA
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić