aktualizacja 

Ksiądz z Gdańska narzeka na turystów. "Przemycają je pod pachą"

129

Bazylika Mariacka to jeden z symboli Gdańska i miejsce uwielbiane przez turystów. Każdego roku świątynie odwiedzają rzesze wczasowiczów. Ich zachowanie momentami może szokować, na co narzeka ksiądz proboszcz Ireneusz Bradtke.

Ksiądz z Gdańska narzeka na turystów. "Przemycają je pod pachą"
Ksiądz z Gdańska narzeka na turystów. "Przemycają je pod pachą" (Adobe Stock)

W miesiącach wakacyjnych Gdańsk to jedno z najchętniej odwiedzanych miast w Polsce - nie tylko przez krajowych turystów, ale również zagranicznych. Wielu z nich chce połączyć wypoczynek nad morzem ze zwiedzaniem lokalnych zabytków. Jedną z czołowych pozycji na liście zajmuje Bazylia Mariacka. Co roku odwiedzają ją tysiące wczasowiczów.

Turystów dodatkowo kusi fakt, że wstęp do Bazyliki Mariackiej jest darmowy. - Jakiś czas temu otrzymaliśmy pomoc finansową z Unii Europejskiej na remont dachu. Zgodnie z interpretacją Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, taka pomoc wyklucza możliwość pobierania opłat za wstęp - powiedział w Radiu Gdańsk ks. proboszcz Ireneusz Bradtke.

Ksiądz z Gdańska narzeka na turystów. "Przemycają je pod pachą"

Najwięcej turystów odwiedza Gdańsk w sierpniu, co ma związek z trwającym wówczas Jarmarkiem św. Dominika. Wtedy w świątyni pojawia się nawet 10 tys. odwiedzających dziennie. Nie wszyscy zachowują się tak, jak należy, na co uwagę zwrócił ksiądz proboszcz Bazyli Mariackiej.

Wchodząc do meczetu, nikt nie zastanawia się, czy np. powinien zdjąć buty, czy nie. Nie wiedzieć czemu, pewne zachowania nadal nie są jednak normą, gdy wchodzimy do kościoła katolickiego - powiedział ks. Bradtke w rozmowie z gdańską rozgłośnią.

Do wnętrza Bazyliki Mariackiej nie można wejść z lodami czy napojem w ręku. Gdy turyści się o tym dowiadują, wielu z nich kieruje krytyczne uwagi pod adresem pracowników ochrony. - Niestety, bardzo często nie chodzi tylko o wodę, która w trakcie upalnego dnia jest czymś jak najbardziej normalnym. Zwykle jest to Coca-Cola, kawa, piwo lub po prostu inny alkohol - wyjaśnił ks. Bradtke.

Turyści mają pretensje do zarządców Bazyliki Mariackiej, że przy wejściu nie wyszczególniono wszystkich rodzajów napojów, których nie wolno wnosić do środka. Kolejny punkt zapalny stanowią zwierzęta. Coraz częściej wczasowicze chcą zwiedzać wnętrze świątyni razem ze swoimi pupilami. Tymczasem do środka wejść może jedynie pies przewodnik.

Niektórzy nic sobie nie robią z zakazu i po prostu przemycają te biedne stworzenia w torebce lub pod pachą. Oczywiście to nie są tylko nasze bolączki. To zdarza się wszędzie, ale kiedy nam, Polakom zwraca się na coś uwagę, to jednak mamy, że tak to ujmę, inną prędkość reakcji - skomentował ksiądz proboszcz w Radiu Gdańsk.

Mimo problemów z turystami, Bazylika Mariacka nie zostanie zamknięta przed turystami w trakcie trwania Jarmarku św. Dominika. Ksiądz proboszcz myśli za to nad działaniami, które miałyby uzmysłowić wczasowiczom, jakie zachowania są niepożądane w środku świątyni.

Zobacz także: Jarmark św. Dominika. Dlaczego warto się tam wybrać?
Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić