Znajdźcie moją córkę – to pierwsze słowa, jakie wypowiedziała Adriana - opisuje mirror.co.uk.
Jej 38-letni mąż poszedł do auta, gdy żywioł spadł na hotel. Widział, jak masy śniegu zasypują budynek, w którym została jego żona i dzieci. Żyje, bo zamknął się w aucie. Był jedną z pierwszych osób, która wezwała pomoc.
Kilka godzin po wydobyciu kobiety wyciągnęto z gruzowiska troje dzieci. Wśród nich była Ludovica, 6-letnia córka Giampiero i Adriany. Cała rodzina trafiła do szpitala z powodu wychłodzenia organizmów i odwodnienia, ale nic poważnego im nie dolega.
Już nie wierzyliśmy, nie mieliśmy już nadziei – opowiadała matka po ponad 40 godzinach spędzonych w zniszczonym hotelu.
Z ruin uratowano dotąd osiem osób, w tym czworo dzieci. Wiadomo, że co najmniej jeszcze dwie żywe czekają na ocalenie.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.