Leszek Miller po śmierci syna: Wciąż z żoną jesteśmy na lekach

"Czas łagodzi rany" - z tym przekonaniem rozprawia się Leszek Miller w wywiadzie w Dzienniku Gazecie Prawnej. - Strata syna jest nie do opowiedzenia, nie do porównania z niczym - opowiada. Przyznaje, że korzysta z farmakologii by poradzić sobie z tą tragedią.

Obraz
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat
Seweryn Dracki

Były premier z czasów SLD zastanawia się nad powrotem na polityczną arenę. A tak dokładniej: na europejską polityczną arenę. Nie wyklucza bowiem startu w zbliżających się wyborach do europarlamentu.

- Jej decyzja w tej kwestii jest kluczowa. Nigdy nie ukrywałem, że zasadnicze decyzje w naszym domu podejmuje żona - przyznaje w wywiadzie.

A skoro rozmowę z politykiem przeprowadzała Magdalena Rigamonti, to nie dziwi, że nie skończyło się tylko i wyłącznie na wątkach politycznych.

Duża część wywiadu dotyczy tragedii Millerów sprzed kilku miesięcy, kiedy zmarł ich jedyny potomek - Leszek Junior, który według śledczych miał popełnić samobójstwo.

- Po tej tragedii otrzymałem bardzo dużo wiadomości, również od ludzi, którzy coś podobnego przeżyli (...) Konkluzja tych wszystkich wiadomości i listów była taka: panie Leszku, to nigdy nie mija. Czas nie leczy, czas oswaja z ranami. I tak już będzie do końca życia - przyznaje Miller.

Wyznał także, że po tragedii nie korzystał z pomocy psychologicznej, ale bierze leki przepisane przez znajomego lekarza.

- Przez pierwszych kilka miesięcy przepisywał mnie i żonie leki, które miały sprawić, by tę dramatyczną sytuację dało się łatwiej znieść. Dalej jesteśmy na lekach, z tym, że ja obniżam już poziom znieczulenia - zwierzył się.

Opowiedział też o tym, że wybierają nieco inną drogą "przepracowywania" żałoby niż zazwyczaj się zaleca. - (...) Żona jest zajęta remontem domu, w którym mieszkał nasz syn. Myślę nawet, że będzie chciała, żebyśmy się tam przeprowadzili. Wbrew temu, co nam radzono, uważa, że nie wolno uciekać od wspomnień, od miejsc, które są związane z osobą, która odeszła - mówi Leszek Miller.

Obraz
© East News | PIOTR GRZYBOWSKI

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Mocne słowa Cristiano Ronaldo. "Łatwiej strzelić gola w Hiszpanii"
Mocne słowa Cristiano Ronaldo. "Łatwiej strzelić gola w Hiszpanii"
"Strzelanina" w Elblągu. Przerażające nagranie
"Strzelanina" w Elblągu. Przerażające nagranie
Rosjanin wycofany z obsady. Decyzja po proteście fundacji Nawalnego
Rosjanin wycofany z obsady. Decyzja po proteście fundacji Nawalnego
Co piąty przekaz o energetyce może być nieprawdziwy. Jest nowy raport
Co piąty przekaz o energetyce może być nieprawdziwy. Jest nowy raport
7-latek sam na balkonie. Matka była pijana
7-latek sam na balkonie. Matka była pijana
29-latka przyłapana. Policja ujawnia, co robiła w przymierzalni
29-latka przyłapana. Policja ujawnia, co robiła w przymierzalni
Byli zaskoczeni. Przyłapała ich kamera
Byli zaskoczeni. Przyłapała ich kamera
Wracał z Niemiec do Polski. Nagle taki sygnał po ponad roku
Wracał z Niemiec do Polski. Nagle taki sygnał po ponad roku
Jesteś miłośnikiem psów? Musisz znać odpowiedzi na te pytania
Jesteś miłośnikiem psów? Musisz znać odpowiedzi na te pytania
Polak wygrywa Nagrodę Jamesa Dysona 2025. WaterSense zachwyciło jury
Polak wygrywa Nagrodę Jamesa Dysona 2025. WaterSense zachwyciło jury
Rekord żółtych kartek. Szwedzka liga kobiet z najwyższą liczbą w historii
Rekord żółtych kartek. Szwedzka liga kobiet z najwyższą liczbą w historii
Leśnik chwycił za telefon. "To symbol szczęścia"
Leśnik chwycił za telefon. "To symbol szczęścia"