Obraz trzeba odczytywać nie tylko jako portret. Vinceti twierdzi, że prawidłową interpretację dzieła umożliwia jedynie przyjrzenie mu się na wielu różnych płaszczyznach. Właśnie w ten sposób doszedł do wniosku, że Mona Lisa to tak naprawdę mężczyzna ukryty pod postacią kobiety.
Gian Giacomo Caprotti był wieloletnim pracownikiem mistrza. Zdaniem historyka ich relacja była dwuznaczna. Z teorią zgadza się wielu badaczy, którzy zgodnie przyznają, że mężczyzna, nazywany często Salai, mógł rzeczywiście być kochankiem znanego artysty.
Salai pojawiał się w kilku działach Da Vinci. Jego twarz miała być ukryta na obrazie przedstawiającym Jana Chrzciciela, a także na mniej znanym dziele, "Aniele Wcielonym". Włoski historyk nie stara się jednak obalić wcześniejszych teorii na temat Mony Lisy.
Vinceti twierdzi, że Leonardo mógł namalować dwie osoby na raz. Lisa Gherardini, żona kupca z Florencji, ma być kobietą, która również znalazła się na obrazie. Leonardo miał jedynie nadać jej kilka rysów twarzy i nos na podobieństwo właśnie Salaiego - informuje artdaily.com.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.