aktualizacja 

Oto, do czego posłowie wykorzystują socjal

48

Sejmowy fundusz socjalny to dla 460 posłów nie lada kąsek. Problem w tym, że pieniądze płyną szerokim strumieniem bez większej weryfikacji. Zwrócił na to uwagę Stanisław Tyszka i... stracił posadę.

Oto, do czego posłowie wykorzystują socjal
(PAP, Rafał Guz)

100 tys. żeby posłowie mogli grać w piłkę. Kwota ta miała pokryć koszt strojów sportowych i wypożyczenia boisk treningowych dla parlamentarzystów. To jeden z pierwszych wniosków, które - jako szef zespołu zarządzającego funduszem socjalnym, zobaczył Stanisław Tyszka z ruchu Kukiz'15. Został on jednak odwołany przez marszałka Kuchcińskiego z tej funkcji. Jak twierdzi Tyszka, stało się tak, bo sprzeciwił się sejmowym patologiom.

Jestem za likwidacją funduszu socjalnego. Sejm to nie jest dla posła zakład pracy, gdzie istnieje fundusz socjalny. To służba - mówił Stanisław Tyszka.

Nie chcieli takiego szefa. Tyszka został usunięty ze stanowiska na wniosek innych posłów zasiadających w zespole. Są to Barbara Bartuś (PiS), Henryka Krzywonos (PO), Marek Jakubiak (Kukiz'15), Kornelia Wróblewska (Nowoczesna)
oraz Marek Sawicki (PSL). W liście do marszałka Kuchcińskiego napisali, że przewodniczący kwestionuje zasadność udzielania jakiejkolwiek pomocy socjalnej posłom.

To delikatny populizm średnio zainteresowanego w temacie. Jako posłowie RP gramy z kolegami z Rosji, Turcji, Włoch. Bierzemy udział w meczach charytatywnych, jak chociażby w tych słynnych, które organizuje TVN przy 25-tysięcznej publiczności - tłumaczył Ireneusz Raś, poseł PO grający w piłkę.

Jest na co wydawać. Finansowane z funduszu socjalnego są zespoły ds. promocji badmintona, żużla czy tenisa ziemnego. Posłowie mają też prawo do nisko oprocentowanych kredytów. Do 30 tys. złotych przysługuje na zakup mieszkania i do 15 tys. na jego wyposażenie czy remont. O tym, że fundusz traktowany jest bardziej jak kasa pożyczkowa głośno było już kilka lat temu. Podczas szóstej kadencji Sejmu 68 posłów wzięło z niego pożyczki wynoszące łącznie ponad 600 tys. zł.

Nikt jednak nie sprawdza, na co rzeczywiście posłowie te pieniądze wydają. Fundusz wypłaca też zapomogi byłym posłom (nawet do 7 tys. zł), jeśli ci znajdą się w trudnej sytuacji, jednak jak informuje "Rzeczpospolita", wnioski te również nie są w żaden sposób weryfikowane. Podobno rozpatruje się je pozytywnie bez względu na okoliczności.

Autor: Kamil Karnowski

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić