Shirley Watts chce pozwać polskie władze za śmierć klaczy

104

Żona perkusisty The Rolling Stones, od lat trzymająca swoje konie w stadninie w Janowie Podlaskim zapowiedziała, że złoży pozew i zażąda wysokiego odszkodowania.

Ostatnie konie należące do Shirley Watts wywożone ze stadniny w Janowie Podlaskim.
Ostatnie konie należące do Shirley Watts wywożone ze stadniny w Janowie Podlaskim. (PAP, Wojciech Pacewicz)

W stadninie nie ma już koni należących do Watts. Po śmierci klaczy Prerii, do której doszło 17 marca oraz Amry, która padła w nocy z 1 na 2 kwietnia, wieloletnia bywalczyni Janowa Podlaskiego postanowiła zabrać wszystkie zwierzęta i przewieźć je do Wielkiej Brytanii. Straszy także polskie władze pozwem.

Wczoraj pani Watts się chyba jednoznacznie wypowiedziała, więc pozew pewnie będzie. Skoro tak mówi, to nie rzuca słów na wiatr. To nie jest kwestia na pewno pieniędzy, tylko zasad i dotrzymania pewnych honorowych obietnic - stwierdziła pytana przez TVN24 przedstawicielka Shirley Watt, Irena Cieślak.

Oba zwierzęta należące do Watts padły najprawdopodobniej z powodu martwicy jelit. Nie wiadomo na sto procent, co było jej przyczyną, ale istnieje kilka hipotez. Mogło to się stać na skutek zbyt wczesnego transportu koni po ich oźrebieniu. Niektórzy podejrzewają także, że zawiniły substancje farmakologiczne, dodawane do paszy. Wypowiadający się w ten sprawie mecenas Jacek Kondracki twierdzi, że na podstawie zgromadzonych informacji można stwierdzić, że istnieje relacja między nieprofesjonalnym podejściem do zwierząt i ich śmiercią.

Nie znamy treści umowy wiążącej, która reguluje wszelkie stosunki dotyczące przebiegu dzierżawy i konsekwencji niewywiązania się lub niewłaściwego wywiązania się z niej przez stadniny. Pani Watts obdarzona jest jednak niewątpliwie olbrzymimi pieniędzmi, posługuje się znakomitymi prawnikami i jeśli mówi, że wystąpi z pozwem, to znaczy, że przeprowadziła już konsultacje, by odnieść sukces - powiedział na antenie TVN24 adwokat.

Z powodu zamieszania w stadninie w Janowie nieznany jest los corocznej licytacji koni. Odbywająca się co roku w lipcu aukcja Pride of Poland, co roku gromadziła wielu międzynarodowych hodowców i potencjalnych nabywców. Teraz jednak otwarcie mówi się o dużym opóźnieniu w organizacji wydarzenia i możliwej absencji kluczowych dla środowiska osób.

Zobacz też:

Zobacz także:
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić