Syria, jakiej nie znacie. On tam był, kiedy wybuchła wojna

17

Jacy są młodzi ludzie w Syrii? Jak wyglądał ten kraj przed wybuchem wojny? I w którym miejscu na świecie mieszkało mu się najlepiej? Na te i wiele innych pytań odpowiada Maciej Klimiuk, arabista i językoznawca.

Syria, jakiej nie znacie. On tam był, kiedy wybuchła wojna
(Pixabay.com, lyad)

Czy arabscy millenialsi są podobni do rówieśników z Zachodu?

Arabscy millenialsi bardzo by chcieli być podobni do rówieśników z Zachodu, tylko bardzo często nie mają takiej możliwości, bo nie mogą nawet wyjechać ze swojego kraju. Wśród moich znajomych coraz więcej osób żyje jednak bez ślubu, czy nawet nie zdecydowało się na stałe związki, co jest źle odbierane kulturowo w świecie arabskim. Widać pewną liberalizację obyczajów.

Byłeś w Syrii, kiedy zaczęła się wojna.

Tak. Mieszkałem wtedy w Latakii, gdzie kończyłem pisać swoją rozprawę doktorską, dotyczącą dialektu używanego w tym mieście przez muzułmanów sunnitów i chrześcijan. W marcu 2011 roku na ulicach Latakii doszło do pierwszych wystąpień publicznych, co było nieoczywiste, bo miasto uchodziło za proasadowskie. Potem protesty zaczęły się w innych miejscach.

Co to były za protesty?

Oddolne protesty manifestujące niezadowolenie społeczne z sytuacji ekonomicznej panującej w Syrii. Rosły ceny, a ludzie często pozostawali bez pracy. Przez moment próbowano je nawet stłumić, oferując w urzędach fikcyjne zatrudnienie, które sprowadzało się do wypłacania bezrobotnym pieniędzy przez państwo. Kolejki przed urzędem obserwowałem z okna.

Myślisz, że istnieje ktoś, kto rozumie aktualne wydarzenia w Syrii?

Ja sytuację w Syrii porównuję do tamtejszej potrawy, która nazywa się kaważ. To taka mieszanina wszystkiego. Wrzuca się różne warzywa do garnka, gotuje i miesza. Nigdy do końca nie wiadomo, co z tego wyjdzie. Przy czym, moim zdaniem, protesty, które zaczęły się w Latakii były spontaniczne. Niemądrze zdecydowano się je brutalnie spacyfikować.

Jak wyglądała Syria przed wojną? Czemu cię do niej tak ciągnęło?

W latach 2006-2011 jeździłem do Syrii średnio dwa razy do roku. Ja jestem tak skonstruowany, że dla mnie o charakterze danego miejsca decydują ludzie. W Syrii, nawet w najmniejszych miejscowościach czułem się wspaniale, bo ludzie byli wyjątkowo przyjaźni. Nie traktowali mnie jak turysty, świnki skarbonki, której można opchnąć koraliki, tylko jak członka rodziny. Syria była zresztą krajem zróżnicowanym. Baszszar al-Asad, a co za tym idzie rządząca mniejszość religijna alawitów, tworzyła takie warunki, że wszystkim innym mniejszościom żyło się przyzwoicie. Wśród nich byli zresztą także wyznawcy szeregu odłamów chrześcijaństwa. Ponadto Damaszek i Aleppo były jednymi z najpiękniejszych miast świata arabskiego. Utrzymywały magiczny klimat „Baśni tysiąca i jednej nocy”. Osobiście też bardzo lubię włóczyć się po arabskich targach, tak zwanych sukach, a te damasceńskie i aleppiańskie należały do najwspanialszych w świecie arabskim.

Z jakimi kulturami miałeś styczność w trakcie swojej kariery naukowej?

Zaczęło się na drugim roku studiów arabistycznych, kiedy pojechałem "na stopa" ze znajomymi do Syrii. Nasza trasa prowadziła przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię i Turcję. Wtedy po raz pierwszy zetknąłem się w rzeczywistości ze światem arabskim. Potem odwiedziłem ten kraj jeszcze kilkanaście razy i prowadziłem tam badania naukowe. Oprócz tego mieszkałem także na Malcie/Gozo, w Jordanii, Libanie, Tunezji, Indonezji i w Niemczech. Aktualnie mieszkam i pracuję na uniwersytecie w Stambule.

W którym kraju mieszkało ci się najlepiej?

Trudno powiedzieć, każdy był inny. Najprzyjaźniejszych ludzi poznałem w Syrii. Niemcy to dla mnie w dużej mierze kraj depresji, nastawienia wyłącznie na jednostkę. W Indonezji ludzie byli generalnie przyjaźni, ale od początku czułem się tam inny. Każdy chciał sobie zrobić ze mną zdjęcie.

Z jakiego powodu?

Bardzo często Polacy mówią, że nie odróżniają Japończyków, od Koreańczyków czy Indonezyjczyków. Podobnie Azjaci, nie odróżniają od siebie Europejczyków. W wielu krajach azjatyckich panuje moda na pokazywanie, że ma się znajomych z Europy. Ludzie chcą wstawiać na portale społecznościowe zdjęcia z obcokrajowcami, żeby się pochwalić przed innymi, że znają kogoś z Zachodu. Bardzo popularnym zjawiskiem w tamtym rejonie są także produkty wybielające skórę. Podobnie w Turcji, chociaż nie ma wybielających kosmetyków, wiele kobiet stosuje bardzo jasne fluidy, żeby wyglądać jak najbladziej. Stoi to w zabawnym kontraście do zwyczajów Europejczyków, którzy, żeby podnieść swoją atrakcyjność, chętnie się opalają.

Jesteś z małej wioski położonej we wschodniej Polsce.

Tak, tuż przy granicy z Białorusią. Wioska jest o tyle wyjątkowa, że na naszą polską, katolicką tożsamość nakładają się tam wpływy prawosławne, a wcześniej także żydowskie. Czasami myślę, że między innymi także z tego powodu wtapianie się w inne kultury nie sprawiało mi trudności.

Maciej Klimiuk, arabista i językoznawca. Zajmuje się dialektologią języka arabskiego. Szczególnie interesują go dialekty wymierające. W 2012 roku otrzymał tytuł doktora na Uniwersytecie Warszawskim. Wielokrotny stypendysta, w tym prestiżowego stypendium im. Humboldta i Fundacji na rzecz Nauki Polskiej dla najzdolniejszych młodych polskich naukowców.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Zobacz także:
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić