Jan Muller| 
aktualizacja 

Trwa Adwent, więc Polacy masowo się spowiadają. Pamiętacie o "nowych" grzechach Kościoła?

164

Czas Adwentu to dla każdego katolika okres szczególnej troski o własną duszę. Dlatego przystępując do spowiedzi, trzeba mieć pełną świadomość swoich czynów wbrew Bogu. Lokalna prasa chętnie w tym pomoże.

Trwa Adwent, więc Polacy masowo się spowiadają. Pamiętacie o "nowych" grzechach Kościoła?
(CEZARY ASZKIELOWICZ / AGENCJA GAZETA)

Kościół idzie z czasem, postępem i osiągnięciami. Efektem tego jest zaktualizowana lista grzechów ciężkich, w których bierze się pod lupę uczynki m.in. użytkowników internetu - zauważa "Gazeta Lubuska".

We współczesnym Kościele rzymskokatolickim pojęcie grzechu jest znacznie szersze, niż wynika to z 10 przykazań. Choć nie jest to oficjalny dokument, na podstawie słynnego wywiadu regensa Penitencjarii Apostolskiej (udzielonego dziennikowi „L’Osservatore Romano”), można stworzyć listę "nowoczesnych" grzechów.

Idąc do adwentowej spowiedzi katolicy powinni pamiętać, że nie wolno im było:
- 'hejtować' w internecie (obrażanie innych internautów, wyzwiska, oczernianie, dręczenie)
- korzystać z in vitro
- sprzedawać przez internet swojej cnoty
- uprawiać seksu z użyciem przedmiotów, takich jak np. wibrator czy dmuchana lalka
- dokonywać przekrętów finansowych
- wyznawać neopogaństwo
- stosować mobbing
- brać i handlować narkotykami
- stosować antykoncepcję hormonalną
- dokonywać oszustw przez internet, telefon
- używać antykoncepcyjnych wkładek domacicznych
- przeprowadzać genetycznych eksperymentów
- brać udział lub napędzać wyścig szczurów
- oglądać filmy porno, w tym pornografii dziecięcej
- oddawać się pedofilii
- uprawiać seks pozamałżeński z osobami tej samej płci
- uprawiać seks ze zwierzętami
- zanieczyszczać środowisko
- produkować niezdrową żywność
- nadmiernie bogacić się

Także polscy duchowni odnosili się do kwestii zmian społecznych wymuszających "poszerzenie rachunku sumienia". Zwrotu tego użył m.in. tarnowski biskup pomocniczy Leszek Leszkiewicz. Pytano go o "hejt w sieci" jako grzech.

Zacznijmy od tego, że jako katolicy w ogóle powinniśmy poszerzyć nasz rachunek sumienia o grzechy, które możemy popełnić w internecie. Jeśli mówimy o hejcie, to jest to grzech, bo dezawuujemy i obrażamy bliźniego. Także owa anonimowość, przez którą niszczymy kogoś słowem, jest zła moralnie. Przy okazji obrażając innych, degradujemy siebie. Sztuką jest skrytykować kogoś w cztery oczy, a nie ukryć się pod nickiem, by w kogoś rzucić błotem - stwierdził bp Leszkiewicz w "Tygodniku Brzesko-Bochnia", dodatku do "Gazety Krakowskiej".

Zobacz także: Zobacz także: Z czego spowiadają się Polacy?

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić