Krzysztof Narewski| 

Uciekła mu kobra. Miasto żyje w strachu

6

Miasteczko Ocala na Florydzie jest całe w strachu po tym, jak mężczyzna opiekujący się jadowitymi wężami znajomego, przez przypadek wypuścił jednego z nich.

Uciekła mu kobra. Miasto żyje w strachu
(FWC)

Od kilku dni groźnego zwierzęcia poszukuje policja, ale póki co bez skutku. Jedyna nadzieja przerażonych sąsiadów w tym, że niska temperatura mogła zabić węża.

Kobra uciekła po tym jak znajomy otworzył jej klatkę. Chciał się upewnić, że wciąż tam jest, bo nie mógł jej wypatrzyć. Zwierzę skoczyło na niego i szybko się oddaliło. Mężczyzna zadzwonił do właściciela – Daniela Purdy’ego. Ten przyjechał do domu i wspólnie szukali zguby. Kiedy to nie przyniosło rezultatu, powiadomili policję - informuje ocala.com.

Mimo wielogodzinnych poszukiwań funkcjonariusze nie znaleźli węża. O sprawie powiadomiono sąsiadów, którzy boją się teraz o swoje zwierzęta i dzieci. Ugryzienie kobry może być bowiem zabójcze.

Funkcjonariusze będą dalej badać sprawę nawet jeśli zwierzę się znajdzie. Chodzi o to, czy aby na pewno wszystkie procedury bezpieczeństwa zostały zachowane. Głównie rozpatrywany będzie wątek miejsca przebywania zwierząt. Jadowite węże muszą być bowiem trzymane w pomieszczeniu, z którego nie da się uciec.

Posiadanie takich zwierząt wymaga odpowiedniej licencji. Daniel ją posiada, a jego znajomy właśnie ją sobie wyrabiał. Potrzebował do tego 1000 godzin pracy przy wężach, dwóch listów rekomendacyjnych od osób, które potwierdzą doświadczenie, z których jedna jest właścicielem jadowitych zwierząt.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.

Zobacz także:

Kobry zamiast zabawek

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić