Wuhan. Pierwsza ostrzegała przed koronawirusem. Lekarka zaginęła

Zaginęła chińska lekarka, która jako pierwsza alarmowała o koronawirusie z Wuhan. Kobieta ostrzegała innych lekarzy przed chorobą podobną do SARS, za co otrzymała naganę od przełożonych. Udzieliła wywiadu krytykującego władze szpitala i od tej pory nikt jej nie widział.

Wuhan. Ai Fen jako pierwsza alarmowała o nowym koronawirusie.
Źródło zdjęć: © Weibo | Ren Wu
Dagmara Smykla-Jakubiak

Ai Fen była jedną z informatorek zmarłego dra Li Wenlianga. Jako pierwsza zaalarmowała kolegów o nowym koronawirusie, publikując zdjęcie części dokumentacji medycznej ze szpitala w Wuhan w mediach społecznościowych. Zrobione przez nią zdjęcie dotarło do dra Li Wenlianga, który zebrał relacje świadków i podniósł alarm w internecie, ostrzegając ludzi przed nowym koronawirsem.

Władze szpitala udzieliły lekarce nagany. Dwa dni po wysłaniu zdjęć do Li Wenlianga Ai Fen została wezwana na rozmowę do szefa komisji dyscyplinarnej szpitala. Usłyszała, że rozpowszechnia fałszywe plotki w internecie, co jest zachowaniem niegodnym profesjonalisty.

Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?

Byłam w szoku. Wiedziałam, że u pacjenta wykryto poważnego wirusa, więc co miałam zrobić, kiedy zapytał o to inny lekarz? - dziwiła się Ai Fen w rozmowie z dziennikarzem chińskiego odpowiednika magazynu "People" - "Ren Wu".

Zobacz też: Grupy krwi a COVID-19. Badania z Chin

Alarmowała o koronawirusie. Lekarka zniknęła

Wywiad z Ai Fen został po kilku godzinach usunięty z platformy Weibo przez wydawcę "Ren Wu". Chińscy internauci dzielą się w internecie screenami publikacji, które jednak również są systematycznie kasowane przez cenzurę. Sama Ai Fen od czasu publikacji wywiadu nie daje znaku życia. Li Wenliang został oskarżony o rozpowszechnianie fałszywych informacji i niedługo później zmarł na koronawirusa.

Chińscy internauci publikują screeny wywiadu z Ai Fen. Posty są kasowane przez cenzurę.
© Weibo

Żałuję, że nie zrobiłam w tej sprawie więcej. Gdybym wiedziała, jakie będą rozmiary epidemii, nie dbałabym o nagany. Ostrzegałabym każdego spotkanego na ulicy - wyznała Ai Fen.

Wiele osób obawia się, że lekarka została aresztowana. Jej znikniecie nagłośnili dziennikarze australijskiego programu telewizyjnego 60 Minutes. Niedługo później na profilu Ai Fen na platformie Weibo pojawił się pierwszy od dwóch tygodni post, zdjęcie ze stacji metra Jianghan Road w Wuhan podpisane: "Rzeka. Most. Droga. Gong zegarowy". Osoby zatrzymane przez chińską policję często są zmuszane do aktualizowania swoich profilów w mediach społecznościowych lub robią to za nich oficerowie - informują dziennikarze Radio Free Asia.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Wygrała 120 mln euro. Większości już nie ma. Zaskakujące, co zrobiła
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Jechał rowerem. I nagle coś takiego. "Kaptur, słuchawki"
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Zacznie się 8 grudnia. Niż w drodze do Polski
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Wielka ewakuacja w Wielkiej Brytanii. Zatrzymano dwóch Polaków
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Amerykanie mają dość. Sondaż mówi wszystko
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Zobaczył karteczkę. Wściekł się. "To jest nielegalne"
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Skandal w szkole. Młodzi Austriacy zrobili taką budowlę
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Głośno o zachowaniu Trumpa. Wszystko się nagrało
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Wigilia 2025 wolna nie dla wszystkich. Sprawdź zawody
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Walczył z Rosjanami. Hoang Tran skazany
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Przyłapani w Rossmannie. Ich twarze zobaczą wszyscy. Komunikat policji
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?
Polacy odwołują urlopy. Pogoda zaskoczy?