Zbierał pieniądze dla chorych dzieci. Sławny wolontariusz z USA zginął w wypadku
James Dobson podróżował przez całe Stany Zjednoczone na rowerze poziomym, zbierając pieniądze dla dzieci chorych na raka. Zginął na autostradzie w Missisipi.
32-latek wyruszył z New Hampshire 1 października. Jego celem było przebyć 100 km każdego dnia, kierując się do San Diego w Kalifornii. Wszystko po to, by pomóc dzieciom z Dartmouth-Hitchcock Medical Center.
Pochodzący z Maine mężczyzna zmarł 44. dnia podróży. Dobson jechał trasą 98, gdy został potrącony przez pędzący za nim samochód. Jak donosi "Fox News", 32-latek zginął na miejscu. Policja bada przyczyny tragedii. Kierowca, który ją spowodował, twierdzi, że "nie mógł nie uderzyć" cyklisty.
Swoją charytatywną misję Dobson realizował poprzez serwis GoFundMe. O wolontariuszu, który tylko w pierwszym miesiącu podróży zebrał prawie 12 tys. dolarów (ok. 45 tys. zł), rozpisywały się amerykańskie media. Jego przyjaciele mówią, że był typem osoby, której "nie da się przeoczyć w tłumie".
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.