5 zł o wartości 1,5 tys. zł. "Im bardziej uszkodzona, tym lepiej"
5-złotówka może być warta nawet 1,5 tys. zł. Wystarczy, że znajdziemy na jej powierzchni ślady niepoprawnego wytłoczenia, które mogą znacznie zwiększyć wartość monety.
Na serwisach aukcyjnych aż roi się od monet z destruktem, który wartość nominalna jest nawet 200 razy niższa, niż szokująca wartość kolekcjonerska. Takie monety znaleźć możemy także w antykwariatach, które chętnie skupują monety z widocznymi mankamentami - informuje Wirtualna Polska.
Za ukazaną na zdjęciu 5-złotówkę właściciel życzy sobie aż 1500 zł, co wcale nie jest przesadą, przekonują eksperci. Monety z destruktami, czyli błędami naniesionymi z powodu np. złego ustawienia stempli tłoczących, warte są krocie.
Przeczytaj także:
Dlatego też warto sprawdzić swoje portfele, a w przypadku znalezienia monety z destruktem rozważyć jej sprzedaż. Istnieje spora szansa, że nasza moneta w trakcie licytacji osiągnie wartość znacznie ją przewyższającą. Może nie za każdym razem będzie to aż tak duża suma, jak ta, jaką życzy sobie autor ww. 5 zł, jednak pomimo wszystko z pewnością wyjedziemy ostatecznie sporo "na plus".
Kosmiczna wartość polskich monet z destruktem
Według danych przytoczonych przez Wirtualną Polskę, opublikowanych przez Mennicę Polską, kilka monet o wartości 5 zł zapisało się w historii jako tych, które warte są krocie. Za jedną z monet, z powodu rozlanego paska żółtej części 5-złotówki, nowy właściciel był chętny zapłacić aż 1,603 tys. zł.
Przeczytaj także: Sony podało datę premiery PlayStation 5. Znamy też polskie ceny
Prawdziwym rekordem jest jednak 1-złotówka, która przypadkiem została wybita stemplem do wybijania banknotów o nominale 10 zł. Złotówka ta, pochodząca z 1977 roku, osiągnęła wartość kosmicznych 3,410 tys. zł.
Jeśli więc natrafimy na monetę z destruktem, mamy prawdziwe szczęście. Być może kiedyś będziemy mogli pochwalić się znajomym, że swój smartfon kupiliśmy za... 5 zł.