Bartłomiej Nowak
Bartłomiej Nowak| 
aktualizacja 

Bojkot Kujawskiego trwa. Ludzie wylewają olej do sedesu

439

W mediach społecznościowych pojawiła się lista 500 polskich firm, które miały importować produkty z Ukrainy. Wśród nich jest producent oleju Kujawskiego. Internauci zaczęli wzywać do bojkotu. Część z nich wrzuca krótkie materiały wideo z wylewaniem oleju do zlewu lub sedesu. Przestrzegamy — to krótka droga do awarii kanalizacji!

Bojkot Kujawskiego trwa. Ludzie wylewają olej do sedesu
Bojkot Kujawskiego trwa. Ludzie wylewają olej na potęgę (East News, Twitter, Arkadiusz Ziolek)

Firma Bunge Polska sp. z.o.o. znalazła się na niechlubnej liście 500 polskich firm, które miały importować zboże z Ukrainy. Sprawa jest o tyle podejrzana, że krążący w Internecie spis nie ma autora. Znajdują się w nim jedynie nazwy firm. Przy każdej z nich podana jest kwota (w złotówkach) określająca wartość zboża, jakie zostało zakupione.

Przypomnijmy, że sprawę listy po raz pierwszy poruszył sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Michał Kołodziejczak. Twierdził, że lista jest gotowa. Do tej pory ministerstwo nie opublikowało żadnego oficjalnego spisu importerów ukraińskich zbóż.

Lista krąży jednak w internecie. Internauci wzięli na cel olej Kujawski. I na potęgę chwalą się jego utylizacją. Materiałów wideo, w których olej jest wylewany do zlewów i sedesów, jest mnóstwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Zabójcze podwyżki". Ekspert o ratunku dla kredytobiorców

Według wspomnianej listy producent oleju Kujawskiego znalazł się na 19. pozycji i miał sprowadzić zboże o wartości przekraczającej 69 mln zł. Firma wydała oświadczenie, w którym odpiera zarzuty.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
W ramach naszej regionalnej i globalnej działalności handlowej firma Bunge w 2022 r. importowała kukurydzę oraz śrutę słonecznikową z Ukrainy, z których większość została następnie sprzedana i wyeksportowana poza granice Polski. W ciągu ostatnich pięciu lat Bunge nie importowało do Polski ukraińskiego rzepaku ani oleju rzepakowego - napisano w oświadczeniu.

Całe zamieszanie komentuje Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności. W programie "Newsroom" Wirtualnej Polski apeluje o rozsądek i przekonuje, że warto najpierw prześledzić chronologię wydarzeń.

Najpierw otwiera się granice, wypuszcza się na rynek produkty zupełnie legalnie, a potem nagle tych, którzy te produkty kupowali, wytyka się palcami. Jeśli politycy otwierają granicę, a potem piętnują firmy, to doprowadza do sytuacji, że wszyscy przedsiębiorcy natychmiast mają u siebie UOKiK na podstawie zmowy. Pojawia się zarzut, że producenci się umówili, by tych produktów nagle nie kupować. Niech się ci politycy wreszcie na coś zdecydują - apeluje ekspert.

Być może protestujących przekona argument, że wylewając olej do zlewu lub toalety narażają się na poważną awarię hydrauliczną. Olej tężeje w rurach i tworzy trudne do usunięcia zatory. W prywatnych domach może to skutkować wybiciem kanalizacji. W budownictwie wielomieszkaniowym, gdzie kanalizacja jest wspólna, zapchanie jej olejem może skutkować wylaniem toalet w całym bloku.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Trwa ładowanie wpisu:twitter
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić