Nie żyje znany restaurator. Dorobił się fortuny dzięki pierogom

Zaczynał, mając w kieszeni 20 dolarów i wiarę w to, że uda mu się osiągnąć sukces. Ale czy przypuszczał, że uda mu się założyć prawdziwe imperium pierogowe, jedno z największych na świecie? Znany restaurator zmarł w wieku 96 lat, o czym w specjalnym oświadczeniu poinformowali jego bliscy.

Nie żyje znany restaurator. Dorobił się fortuny dzięki pierogomNie żyje założyciel imperium pierogów
Źródło zdjęć: © Twitter
oprac.  APOL
27

Lubisz azjatycką kuchnię? W takim razie pewnie znasz smak xiao long bao. To charakterystyczne danie kuchni chińskiej powstało na przedmieściach Szanghaju, prawdopodobnie w 1875 roku. Ale to dzięki pewnemu skromnemu przedsiębiorcy potrawa stała się znana w wielu krajach, również poza Azją.

Yang Bing-yi urodził się w 1927 roku w północnej prowincji Shanxi w Chinach. Jako młody chłopiec zaznał biedy i konieczności ciężkiej pracy. Gdy miał 20 lat i 20 dolarów w kieszeni, wyjechał na Tajwan.

Tam, w mieście Tajpej (stolica Tajwanu) razem z żoną założył mały sklep o nazwie Din Tai Fung. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że właśnie narodziło się przyszłe imperium pierogowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pekin już wie, że szansa się skończyła". Chiny mają problem?

Yang handlował olejem kuchennym, ale gdy sprzedaż zaczęła spadać, wykorzystał radę znajomego i zaczął sprzedawać także xiao long bao (w wolnym tłumaczeniu to ''małe smocze zawiniątka'') — tradycyjną, charakterystyczną potrawę kuchni chińskiej.

Są to pierożki gotowane na parze, zazwyczaj z dodatkiem wieprzowiny, wypełnione aromatycznym wywarem i podawane w bambusowym koszyczku.

Najpierw pierożki podbiły serca i żołądki mieszkańców Tajpej. Potem pokochali je mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Australii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i wielu innych krajów.

Założyciel pierogowego imperium

1993 rok przyniósł przełom — właśnie wtedy Din Tai Fung zostało wymienione przez New York Times wśród 10 najlepszych restauracji na świecie (jako jedyna azjatycka restauracja). Potem było tylko lepiej...

W 2009 roku restauracja w Hongkongu otrzymała pierwszą gwiazdkę Michelin. Był to jednak dopiero początek sukcesów. Sława lokalu rosła z roku na rok, regularnie przybywało także gwiazdek Michelin, powstawały nowe lokale w nowych lokalizacjach.

W 1995 roku dyrektorem naczelnym Din Tai Fung został najstarszy syn Yanga, Yang Jihua, który uczynił obsługę klienta jedną z wizytówek restauracji. Pracownicy restauracji przechodzą rygorystyczne szkolenia, podczas których uczą się nawet tego, w jaki sposób poprawnie myć zęby.

Informację o śmierci założyciela Din Tai Fung, Yang Bing-yi, rodzina przekazała w sobotę, w specjalnym oświadczeniu. Znany restaurator zmarł w wieku 96 lat.

Źródło artykułu: o2pl

Wybrane dla Ciebie

Tak głosowali seniorzy. Niewielka różnica
Tak głosowali seniorzy. Niewielka różnica
Mentzen z trzecim wynikiem. "Największy sukces"
Mentzen z trzecim wynikiem. "Największy sukces"
Zaskakujący wynik Grzegorza Brauna. Prof. Peszyński: ludzie się nie przyznają
Zaskakujący wynik Grzegorza Brauna. Prof. Peszyński: ludzie się nie przyznają
Prawica vs. Rafał Trzaskowski. Sprawdziliśmy, jak rozłożyły się głosy
Prawica vs. Rafał Trzaskowski. Sprawdziliśmy, jak rozłożyły się głosy
Wybory prezydenckie 2025. Pierwszy komentarz Nawrockiego
Wybory prezydenckie 2025. Pierwszy komentarz Nawrockiego
Ujęcie z Wielkopolski. Ekspert komentuje. "Bardzo rzadki przypadek"
Ujęcie z Wielkopolski. Ekspert komentuje. "Bardzo rzadki przypadek"
Trzaskowski zwycięzcą pierwszej tury. Jest pierwszy komentarz
Trzaskowski zwycięzcą pierwszej tury. Jest pierwszy komentarz
Są wyniki exit poll. Niewielka przewaga Rafała Trzaskowskiego
Są wyniki exit poll. Niewielka przewaga Rafała Trzaskowskiego
Incydent w Bydgoszczy. 71-latek żądał zdjęcia krzyża
Incydent w Bydgoszczy. 71-latek żądał zdjęcia krzyża
Zełenski spotkał się z papieżem. Oto co wręczył Leonowi XIV
Zełenski spotkał się z papieżem. Oto co wręczył Leonowi XIV
Rodzice Krzysia Dymińskiego mocno o to zabiegali. Usłyszeli "nie"
Rodzice Krzysia Dymińskiego mocno o to zabiegali. Usłyszeli "nie"
Polacy ruszyli do urn. Tak wyglądała frekwencja na godzinę 17
Polacy ruszyli do urn. Tak wyglądała frekwencja na godzinę 17