Pokazał, jakie ceny panują we Wrocławiu. "To jest patologia"

901

Temat wysokich cen nie schodzi z ust Polaków. Ostatnio frustracja ogarnęła mieszkańców Wrocławia, gdy zobaczyli, ile za proste potrawy zażyczył sobie właściciel jednej z budek na bożonarodzeniowym jarmarku. Ceny za szaszłyka, kiełbasę czy nawet pajdę chleba zwalają z nóg.

Pokazał, jakie ceny panują we Wrocławiu. "To jest patologia"
Bloger pokazał, jakie są ceny na jarmarku we Wrocławiu (Getty Images, Facebook)

Inflacja w Polsce osiąga w ostatnich miesiącach rekordowe poziomy. O podwyżkach cen boleśnie mogli przekonać się m.in. mieszkańcy Wrocławia, którzy wybrali się na otwarty niedawno jarmark bożonarodzeniowy.

Jarmark we Wrocławiu. Ceny z kosmosu

Popularny bloger kulinarny ze stolicy Dolnego Śląska opublikował na Facebooku relację ze swojej wizyty na świątecznym kiermaszu. Jak napisał w poście, zamierzał zrecenzować kilka świątecznych dań, jednak skutecznie zniechęciły go do tego ceny.

Powiem Wam, że dzisiaj szedłem z pomysłem, aby kupić i rzetelnie ocenić kilka tych jarmarcznych smaków. Przyszliśmy i… postanowiłem, że jednak szkoda mi kasy na te leżące na stercie szaszłyki i fryty za dwie dyszki - czytamy na profilu "Wrocławskie podróże kulinarne".

Bloger pokazał zdjęcie tablicy z menu przy jednym z kramów. Ceny tradycyjnych polskich potraw, które na ogół kojarzą się raczej z tanizną, okazały się w horrendalne. Dziwi to tym bardziej, że jest to jedzenie z "budki", gdzie warunki znacznie różnią się od restauracyjnej kuchni, a potrawy w takich miejscach często godzinami leżą na ladzie.

Najdroższe okazały się szaszłyk i golonka, za które trzeba zapłacić aż 38 zł. Bardzo droga jest też karkówka, wyceniona na 35 zł. Kiełbasa zwykła i biała kosztuje 25 zł. Na porcję bigosu trzeba zapłacić 20 zł, za żurek 15 zł, ziemniaki kosztują 12 zł, a pajda chleba.... 25 zł.

Trwa ładowanie wpisu:facebook

Ceny jarmarcznych dań zaskoczyły internautów, którzy podzielili się swoimi opiniami pod postem blogera. Większość osób uważa, że kwoty są znacznie wygórowane, nawet jak na obecne okoliczności związane z inflacją.

Rozumiem, że nikt za darmo robić nie będzie, ale chyba kogoś pogięło. Za te ceny to można obiad w rynku zjeść i się najeść. Chleb 25 zł... - napisała jedna z internautek.
I to jest właśnie patologia. Generalnie nie czepiam się cen w knajpach, ale takie ceny w budzie na rynku to jest coś nie tak. Dużo drożej niż obok w Niemczech i dużo gorzej jeśli chodzi o jakość. Szkoda czasu i kasy - skomentowała kolejna osoba.
Dramat, żeby takie ceny dawać.... To już jest lekka przesada - skwitowała inna użytkowniczka.
Zobacz także: Inflacja największym problemem PiS-u. Prof. Dudek: Prezes lubi gromkie zapowiedzi
Autor: SSŃ
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić