aktualizacja 

W poniedziałek się zacznie. Najgorsze dopiero przed nami

To nie jest dobra wiadomość dla kierowców. W ostatnich dniach ceny oleju napędowego przekroczyły 8 zł za litr, a przed nami kolejne podwyżki. W górę pójdzie też cena popularnej benzyny 95.

W poniedziałek się zacznie. Najgorsze dopiero przed nami
W poniedziałek się zacznie. Najgorsze dopiero przed nami (Adobe Stock, Norbert Gajlewicz)

Widzisz wysokie ceny na stacjach paliw? Prześlij nam zdjęcie, korzystając z platformy dziejesie.wp.pl.

Wojna w Ukrainie i ograniczanie importu ropy z Rosji prowadzi od kilku miesięcy do znaczących podwyżek na stacjach paliw. Podczas gdy nie tak dawno wydawało się, że sytuacja się uspokoiła i kierowcy zaczęli płacić nieco ponad 6 zł za litr popularnej benzyny 95 i oleju napędowego, obecnie znów obserwujemy drastyczne podwyżki na stacjach paliw.

W ostatnich tygodniach w górę wystrzeliły przede wszystkim ceny oleju napędowego, które najpierw przebiły granicę 7 zł za litr, a obecnie nikogo nie dziwią już ceny zaczynające się od 8 zł. Wynika to z faktu, że na rynku brakuje ropy, a na dodatek przed zimą część rafinerii zajmuje się przetwarzaniem podobnego składem oleju opałowego.

W poniedziałek się zacznie. Najgorsze dopiero przed nami

"Tankowanie oleju napędowego nigdy jeszcze nie było tak drogie jak obecnie" - informowali w tym tygodniu analitycy e-petrol.pl, którzy mają dla nas nie najlepsze wieści. Najgorsze dopiero przed nami, co widać po prognozowanych cenach na polskich stacjach paliw na przyszły tydzień.

Z analizy e-petrol.pl wynika, że w przyszłym tygodniu (17-23 października) za popularnego diesla zapłacimy w granicach 8,12-8,31 zł za litr. Oznacza to podwyżkę rzędu nawet 20 gr na litrze. Powodów do zadowolenia nie mają też kierowcy samochodów osobowych, którzy tankują popularną benzynę 95. Tutaj prognozowane ceny wynoszą 6,89-7,11 zł za litr. Obecnie na stacjach za ten typ paliwa płacimy średnio ok. 6,85 zł.

Skąd biorą się obecne podwyżki? To pokłosie ostatniej decyzji producentów ropy zrzeszonych w OPEC+, którzy postanowili zmniejszyć wydobycie. W ten sposób Arabia Saudyjska i Rosja chciały zahamować spadki cen surowca w związku z obawami dotyczącymi nadciągającej recesji. Spowolnienie gospodarcze może bowiem sprawić, że na całym świecie zmaleje zapotrzebowanie na ropę.

Na dodatek w ostatnich dniach doszło do gwałtownego wzrostu cen hurtowych paliw. Tylko od początku października wzrosły one o ponad 400 zł/1000 l dla benzyny 95-oktanowej i o 800 zł dla oleju napędowego.

Zobacz także: Tankowce z rosyjską ropą omijają sankcje. Grecy pokazali dowód na morzu
Autor: ŁKU
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić