aktualizacja 

W Zakopanem nie nadążają. "Nie wiemy, o co chodzi"

173

Przedstawiciele branży turystycznej z Podhala podsumowują letni sezon i nie kryją zadowolenia. Choć przyznają, że bardziej od tradycyjnej kwaśnicy turystów fascynowała gąska Pipka.

W Zakopanem nie nadążają. "Nie wiemy, o co chodzi"
Krupówki / zdjęcie ilustracyjne (Adobe Stock)

Tegoroczne wakacje to wyjątkowo łaskawy czas dla branży turystycznej na Podhalu. I choć górale przyznają, że sukcesów frekwencyjnych sprzed 2019 roku nie udało się pobić, to sezon zamykają na plusie.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w ostatnich dniach zakopiańskie hotele były zajęte aż w 70 procentach, co jak przyznają sami hotelarze wcześniej nie było normą. Ze względu na pogodę, sezon letni w górach zamykali już w połowie sierpnia.

Potwierdza to w rozmowie z "GW", Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej i tłumaczy przyczyny zjawiska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niezwykłe zjawisko nad Tatrami. Świadkowi udało się je nagrać
Zazwyczaj zamykaliśmy sezon wakacyjny po długim weekendzie sierpniowym. Ostatnie dwa tygodnie są jednak wyjątkowo obfite. To konsekwencja tego, że pierwsza połowa sierpnia była brzydka, więc goście przenosili swoje rezerwacje o tydzień lub dwa do przodu - mówi.

Przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej zaznacza, że wcześniej "goście rezerwowali noclegi nawet z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. I przyjeżdżali nie oglądając się na aurę", a teraz gdy tylko lekko psuje się pogoda od razu przesuwają rezerwacje na inny termin. "Takich sytuacji nie było przed pandemią"- zaznacza.

Zakopane nie takie drogie? Hotelarze przedstawiają dowody

Przedstawiciele branży turystycznej podkreślają też, że na tle innych letnich kurortów Zakopane wypada całkiem nieźle pod względem finansowym. "Nadal można kupić nocleg w centrum miasta poniżej 200 zł za dobę" przekonują na łamach GW.

I przyznają, że wśród tradycyjnych ciupag czy drewnianych wyrobów, najlepszą pamiątką z Tatr w tym roku jest... słynna gąska Pipka.

Nie wiemy, o co z tą gęsią chodzi, ale nie nadążamy sprzedawać - przyznaje cytowana przez "Gazetę Wyborczą" sprzedawczyni pamiątek z Krupówek.

Eksperci prognozują, że będzie tylko lepiej i w kolejnych sezonach ruch turystyczny pod

Tatrami wzrośnie o kilkanaście procent.

Autor: BBI
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić