Dwa pomysły Ziobry. Jeden dobry, drugi kontrowersyjny
Sprawcy bójek będą musieli wypłacać zadośćuczynienie, ale nie ofiarom pobicia. Kasa ma trafić do Funduszu Sprawiedliwości, z którego m.in. finansowane są Ochotnicze Straże Pożarne. Jeżeli nowe regulacje wejdą w życie, to za pobicie trzeba będzie zapłacić od 5 do 10 tys. zł.
Ministerstwo Sprawiedliwości ma dwa pomysły. Jeden dobry i jeden kontrowersyjny. Dobrym pomysłem jest zwiększenie kar za udział w bójce. Po skazaniu za pobicie uczestnik będzie musiał zapłacić 5 tys. zł zadośćuczynienia.
Teraz czas na ten bardziej kontrowersyjny pomysł - zadośćuczynienia nie dostanie ofiara pobicia, zamiast tego kwota zasili Fundusz Sprawiedliwości, jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Czym właściwie jest wolność słowa? Czy potrzebne nam są regulacje?
Zmiana wysokości kar za udział w bójce ma być częścią większej reformy całego Kodeksu Karnego. Pobicie i udział w bójce są czynami zabronionymi, które są traktowane przez Kodeks w różny sposób. Dlatego też Ministerstwo Sprawiedliwości szukało sposobu na to, żeby surowiej karać sprawców od uczestników bojek, informuje "DGP". Dlatego też zadośćuczynienie będzie wypłacane po skazaniu za pobicie.
Czytaj też: Ziobro chce "zmieniać losy Europy". Mówił o LGBT
Skazany za pobicie będzie musiał wpłacić 5 lub 10 tys. zł na rzecz Funduszu Sprawiedliwości. Taki taryfikator zaproponowało MS.
Kwota będzie zależeć od tego, czy czyn popełniony został po raz pierwszy, czy też jest to już recydywa. To nowość, dotąd finansowe zadośćuczynienie musieli wpłacać w określonych sytuacjach m.in. sprawcy wypadków drogowych.