Kasparow staje w obronie Polski. "Niewygodna prawda jest omijana"
Garri Kasparow postanowił wypowiedzieć się o nowym serialu dokumentalnym Netfliksa. Zwrócił uwagę na jedną pominiętą kwestię - bardzo istotną w kontekście historii ZSRR, Polski i całej II wojny światowej.
Garri Kasparow to wybitny szachista i prawdopodobnie najpopularniejszy przedstawiciel tej dyscypliny na całym świecie. Rosjanin urodzony w Baku (obecnie stolica Azerbejdżanu) był mistrzem świata w latach 1985-1993, a następnie mocno zaczął angażować się w politykę i walkę o prawa człowieka.
Mimo swojego pochodzenia Kasparow bardzo mocno krytykuje Władimira Putina. W 2006 r. zgłosił on swoją kandydaturę prezydencką i zanim ponad rok później wycofał się z tej deklaracji, został dwukrotnie aresztowany. W 2012 r. już jako prezes Fundacji Praw Człowieka został pobity i ponownie aresztowany - wszystko to podczas procesu Pussy Riots. Arcymistrz szachowy porównywał również Putina do Adolfa Hitlera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego Kasparow przegrał z komputerem? [Pixel]
Kasparow zwraca uwagę na ważny szczegół. "Istotny element kontekstu"
Kasparow bardzo mocno angażuje się w działalność w mediach społecznościowych. 15 grudnia postanowił on wyrazić swoją opinię na temat nowego serialu Netflixa: "II wojna światowa: Historie z frontu". Rosjanin zwrócił uwagę na jedną kwestię, która została pominięta w dokumencie, a jest istotna pod kątem udziału ZSRR w konflikcie. Chodzi o przemilczenie ataku Związku Radzieckiego na Polskę we wrześniu 1939 r.
Nowy serial dokumentalny Netflixa "II wojna światowa: Historie z frontu" pomija fakt, że Polskę w 1939 r. zaatakował również Stalin. Wspomniano jedynie o ataku Niemiec. Szczegółowość nie jest wymagana, ale jest to istotny element kontekstu dla tak wielu aspektów wojny i okresu powojennego - napisał w swoim poście na platformie X (wcześniej Twitter) arcymistrz szachowy.
Czytaj również: Zadziwiające słowa Putina. Rosja skusi do współpracy mocarstwo?
Kasparow zwrócił uwagę na fakt, że współcześnie w Rosji znów pomija się istnienie paktu Ribbentrop-Mołotow, tak jak miało to miejsce w czasach komunizmu. Dlaczego? Zdaniem szachisty uderza to w wizerunek Rosji jako wybawiciela świata od nazizmu. A przecież to właśnie retorykę denazyfikacji Putin używa argumentując atak na Ukrainę.
ZSRR współpracowało z nazistami, aby podzielić Europę. Stalin był gorliwym partnerem Hitlera na początku II Wojny Światowej. Pakt Ribbentrop-Mołotow był negowany aż do upadku Związku Radzieckiego 50 lat później. Putin przywrócił go do życia, a potem uczynił wspominanie o nim nielegalnym. Dokument powinien był poświęcić chociaż minutę, by o tym wspomnieć. Stalin był sojusznikiem Hitlera do momentu, aż Hitler zaatakował ZSRR niemal dwa lata później. A rosyjska obsesja na punkcie tego, że "pokonaliśmy faszyzm!" sprawia, że niewygodna prawda jest omijana - zkwitował Kasparow.