oprac. Karolina Stankiewicz| 

Strasburger nie mógł uwierzyć. Finał "Familiady" przeszedł do historii

149

"Familiada" już od 27 lat jest źródłem rozrywki, ale i czerstwych żartów prowadzącego i zabawnych wpadek uczestników. Zdarzają się też nietypowe sytuacje. Do takiej doszło w 2005 r.

Strasburger nie mógł uwierzyć. Finał "Familiady" przeszedł do historii
Karol Strasburger prowadzi "Familiadę" od 1994 r. Tu na nagraniu z pamiętnego odcinka z 2005 roku (YouTube)

Odcinek "Familiady" z 2005 roku do dziś jest hitem internetu. Trudno się dziwić, bo to, czego udało się dokonać jednemu z uczestników, robi ogromne wrażenie. Do finału tego odcinka dostała się rodzina Depów. Niestety, Kamil, który odpowiadał w pierwszej serii, miał wyjątkowego pecha. Udało mu się zebrać jedynie 5 punktów. Do wygranej brakowało aż 195 punktów.

Wtedy do akcji wkroczył pan Andrzej. Gdy usłyszał od Karola Strasburgera, że do wygranej brakuje aż 195 punktów, rzucił żartobliwie: "Bez problemu".

I rzeczywiście. Niemal wszystkie odpowiedzi, jakich udzielił pan Andrzej, były najwyżej punktowane. Udało mu się zdobyć 197 punktów i tym samym wygrać odcinek. A przy okazji przejść do historii programu.

Na koniec pan Andrzej zaczął tańczyć z radości, a jego ruchy do dziś bawią internautów.

Zobacz także: Nieprawdopodobny finał z 2005 roku

"Familiada", której gospodarzem jest Karol Strasburger, to drugi najdłużej emitowany teleturniej w polskiej telewizji. Zaraz za "Jeden z dziesięciu". Show, oparte na amerykańskim formacie "Family Feud", ma wielkie grono fanów. Wśród nich są też i tacy, którzy oglądają "Familiadę" głównie dla "sucharów" prowadzącego i kompromitujących wpadek uczestników.

Zobacz także: Karol Strasburger poucza: "Mówienie dowcipów wymaga dużego wyczucia"
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić