Skandal wokół aktora Netfliksa. Reżyser i gwiazdy serialu wydali oświadczenie
"Beef", czyli "Awantura" stała się hitem Netfliksa. Tydzień po premierze wypłynęła stara rozmowa z jednym z aktorów, Davidem Choe. Nazwał siebie "odnoszącym sukcesy gwałcicielem". To nie przeszło bez echa.
"Awantura" Netfliksa przez wielu widzów została okrzyknięta arcydziełem platformy. To historia Danny'ego (Steven Yeun), któremu drogę na parkingu zajeżdża Amy (Ali Wong). Kobieta wystawia mu środkowy palec, a potem ścigają się ulicami osiedla, wyładowując kumulującą się w nich agresję. Na tym ich historia się nie kończy. Danny i Amy, jak w klasycznej historii ząb za ząb, chcą uprzykrzyć, a nawet zniszczyć drugiej osobie życie. Serial nie bez powodu zebrał masę pozytywnych recenzji. Produkcja A24 wyróżniła się scenariuszem, ale i sposobem opowiadania, więc przez kilka tygodni utrzymywała się w TOP10 Netfliksa.
I gdy pisano o arcydziele, internauci doszukiwali się ukrytych znaczeń w poszczególnych momentach odcinka, zwrócono też uwagę na aktorów drugiego planu. Szczególnie na Davida Choe. Internauci odkopali odcinek podcastu, który Choe nagrał przez kilkoma laty. Opowiadał w nim o gwałcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Największe hity Netfliksa. Nadal przyciągają przed ekrany
Choe w 2014 r., w podcaście DVDASA opowiadał o tym, jak miał rzekomo zmusić masażystkę do seksu oralnego. Komentował: - Chcę tylko wyjaśnić, że przyznaję, że to gwałt, ale nie jestem gwałcicielem.
Sprawy nie zamieciono pod dywan. Wypowiedź aktora wielokrotnie przewijała się w mediach. Wypomniano mu to trzy lata później, gdy poproszono go o stworzenie muralu na Manhattanie. O kontrowersyjnych wyznaniach Choe napisali dziennikarze BuzzFeed, co skłoniło mężczyznę do wystosowania oświadczenia. Podkreślał, że historię o masażystce zmyślił.
- Chociaż wypowiedziałem te słowa, nie zrobiłem tego. To się nie wydarzyło. Mam na swoim koncie zero historii napaści na tle seksualnym. Seks bez zgody jest gwałtem i nigdy nie jest zabawny, ani odpowiedni do żartów - twierdził Choe i podkreślał jednocześnie, że w tamtym czasie miał problemy ze zdrowiem psychicznym i korzystał z pomocy specjalistów w różnych placówkach.
- Nie wierzę w rzeczy, które powiedziałem, ale biorę za to pełną odpowiedzialność - dodawał.
Teraz o Davidzie Choe znów zrobiło się głośno. Gdy "Awantura" pięła się na szczyt, pisano o arcydziele itp., internauci przypomnieli podcast z udziałem aktora. Internet zalała kolejna fala artykułów o tym, co mówił o gwałcie. Nie mogło to przejść bez echa. Fani serialu domagali się konkretnej reakcji produkcji. Po kilku burzliwych dniach w sieci, reżyser Lee Sung Jin, Ali Wong i Steven Yeun zabrali wspólnie głos w sprawie.
"Historia, którą David Choe sfabrykował dziewięć lat temu, jest bez wątpienia bolesna i niezwykle niepokojąca. W żaden sposób nie będziemy tego tolerować i rozumiemy, dlaczego jest to tak niepokojące i wyzwala silne, negatywne emocje. Mamy świadomość, że w przeszłości David przepraszał za zmyślenie tej przerażającej opowieści. Widzieliśmy, jaką pracę włożył w uzyskanie wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego, którego potrzebował w ciągu kolejnej dekady, aby móc się poprawić i uczyć się na błędach" - napisali twórcy we wspólnym oświadczeniu do mediów.
Netflix potwierdził autentyczność oświadczenia, ale gigant streamingu nie odniósł się osobno do afery w sieci.