Spięcie na wizji. Miłosz Kłeczek ostro zareagował na kpiny z Kurskiego
We wtorkowym wydaniu programu Miłosza Kłeczka w TV Republika doszło do spięcia pomiędzy prowadzącym, a jego gościem. Gwiazda dawnej TVP nerwowo zareagowała na drwiny polityka lewicy z Jacka Kurskiego. Kłeczek postanowił bronić dobrego imienia swojego patrona.
Miłosz Kłeczek to jeden z dziennikarzy dawnej TVP, którego kariera rozkwitła za czasów prezesury Jacka Kurskiego. Reporter "Wiadomości" zasłynął z pogoni za Donaldem Tuskiem sejmowymi korytarzami, następnie polował na sędziów w programie "Kasta", a w rozmowach z politykami jeden na jednego, wielokrotnie wychodził z roli dziennikarza, dając ponieść się emocjom.
Błyskotliwą karierę Kłeczka w publicznej telewizji przerwały zmiany zapoczątkowane przez nowego ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza, pod koniec roku. Kłeczek, podobnie jak inne twarze dawnej TVP: Danuta Holecka, Michał Rachoń czy Adrian Borecki, dołączył wówczas do TV Republika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy o zmiany w TVP. Skrajne opinie Polaków
Polityk zakpił z Kurskiego. Kłeczek ostro zareagował
Obecnie prowadzi w stacji Tomasza Sakiewicza dwa programy: "Miłosz Kłeczek zaprasza" oraz "Wysokie napięcie". Ostatnio wyraźnie dał się ponieść emocjom w rozmowie z politykiem lewicy, Jakubem Pietrzakiem z PPS. Kłeczek nerwowo zareagował na drwiny swojego gościa z Jacka Kurskiego, który zażartował, że dawny prezes TVP znajdzie się na listach do europarlamentu za swoje "zasługi" dla mediów publicznych.
- Wie pan, akurat Jacek Kurski to są moje lata pracy w Telewizji Polskiej, która wtedy przeżywała renesans. Miała gigantyczną oglądalność, a dzisiaj szoruje po dnie i jest w stanie likwidacji. Ludzie się skarżą, że nie dostają wynagrodzeń, mimo że są z waszego nowego narybku - mówił Kłeczek. - Pseudo-niezależni dziennikarze. Im też nie płacicie. To o czym pan mówi? - ciągnął były pracownik TVP Info, ale szybko spotkał się z ripostą.
- Niech pan się w piórka niezależnego dziennikarza tutaj nie stroi, bo to nie ma większego sensu. Pan jest zaangażowany - odparł rzecznik PPS-u. - Pan ma do tego prawo w prywatnej telewizji... - dodał Pietrzak, co jeszcze bardziej rozjuszyło Kłeczka.
- Nie, ja mogę mówić, co mi się tylko podoba. Prowadzę program po swojemu. Natomiast proszę mi nie przypisywać zaangażowania politycznego, bo ja stawiam sobie zawsze jeden cel – celem jest polska racja stanu - stwierdził Kłeczek. - Celem jest prawda. Celem jest pokazywanie obłudy polityków, bo jesteście bardzo obłudni w wielu przypadkach. Również pana koledzy z Lewicy - ciągnął gospodarz programu.
Zapewnienia Kłeczka nie przekonały jednak Pietrzaka, który zauważył, że póki co dziennikarz TV Republika wytyka obłudę "tylko jednej stronie" sceny politycznej.