Ekolodzy przykuli się do torów. Zatrzymali pociąg pani minister
Klimatyczny pociąg zatrzymany
Niemieckie ministerstwo środowiska chciało zrobić show z wyjazdu na szczyt klimatyczny do Paryża. Specjalny pociąg miał zabrać 30-osobową delegację, ale na drodze stanęli ekolodzy. Dosłownie, bo przykuli się do torów.
Minister Barbara Hendricks szczęśliwa raczej nie była, bo protest ekologów i policyjna akcja mocno opóźniły jej wyjazd.
Chwila nieuwagi
Działacze nie tylko przykuli się do torów. Wykorzystali postój pociągu, żeby dostać się na jego dach.
Na postoju
Trzej ekologiczni aktywiści po linach zjechali z dachu dworca na pociąg. Zrobili to podczas planowego postoju na dworcu we Frankfurcie nad Menem Dwaj inni przykuli się do torów tuż przed składem - informuje PAP.
Opóźnienie
Odczepianie ekologów od torów i zdejmowanie ich z dachu trwało dwie godziny.
Pomysłowi
Policja nazwała akcję aktywistów "skrajnie niebezpieczną". Zjeżdżając po linach musieli bowiem manewrować miedzy kablami wysokiego napięcia.
Szczyt w Paryżu
Spotkanie COP21 szefów państw i rządów w Paryżu właśnie się rozpoczyna i potrwa do 11 grudnia.
Celem negocjacji jest podpisanie porozumienia klimatycznego mającego zastąpić protokół z Kioto.
Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o ponad 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki - tłumaczy PAP.