Tak to zwykle bywa
W tym roku w Lany Poniedziałek Matka Natura wzięła na swoje barki rytuał polewania wodą. Dla wielu ludzi będzie to ulga, bo z nią wygrać można przy pomocy szczelnego kaptura i parasolki. Z tymi facetami poniżej szans by nie było. Zobaczcie najbardziej bezczelnie polewanie ludzi z okazji Śmigusa Dyngusa.
Szczyt szczytów
Na szczęście tego już prawie nie widać, ale pamiętający lata 90-te na pewno słyszeli, widzieli a może i uczestniczyli we wlewaniu wiader wody do wnętrza autobusów.
Nikt nie jest bezpieczny
Na tych obrazkach w większości z lat 1995-2000 nikt nie jest bezpieczny. Starsza kobieta ma tak samo małe szanse wyjść suchą jak ten dzieciak.
Mokre chamstwo
Wiejski rytuał polewania młodych dziewczyn zimną wodą może zabawnie wygląda na kolorowych zdjęciach ze skansenu. Nikomu też nie przeszkadza, jeżeli polewają się strony uzbrojone w wiadra i butelki. Ale atakowanie przypadkowych ludzi na ulicy nigdy nie będzie w porządku.
Na przystanku
Zdjęcie z Warszawy z 2000 roku pokazuje dokładnie to, czego nie chcemy już oglądać na własne oczy.
Grupowy atak
Tu na celowniku znalazły się przypadkowe dziewczyny.
Kwestia wieku
Dorastając człowiek zwykle traci ochotę polewać, zdecydowanie traci ochotę być polewanym.
Wściekłość
Co można zrobić? Jedni przesiąknięci wodą próbują dotrzeć do domu, inni ruszają w pogoń za napastnikami.
Z zaskoczenia
Nawet "swój" może stać się celem. Wiadro wygra z pistoletem na wodę.
Za kołnierz
Wylewanie za kołnierz w tym przypadku nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Cel
Skoro polany mógł być autor tych zdjęć, to czemu miałoby się upiec reporterce TVP?
Bezczelne
Znów wylewanie za kołnierz, ale co w tym jest wyjątkowo wkurzające, to przytrzymywanie "ofiary", dużo mniejszej i słabszej od polewającego.
A tak się kończy
Atakowanie ludzi wiadrami wodą na ulicy ma czasami swój finał w radiowozie, czasem tylko jako wpis w notatniku mundurowego.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.