Dymek z dziadkiem
Ozdobiona czaszka z papierosami wystawiona na widok publiczny na cmentarzu w La Paz w Boliwii. Jej właściciel pośmiertnie "bierze udział" w święcie Ńatitas, Dniu Czaszek. Co roku bliscy wydobywają z trzymanych w domach pudeł czaszki zmarłych członków rodziny i przyjaciół, by spędzić w ich towarzystwie trochę czasu i powspominać dawne dni przy szklaneczce ulubionego trunku. Przynoszą je do kaplicy na głównym cmentarzu w La Paz.
Uczta z trupem
Boliwijczycy z plemienia Ajmara, w swej większości potomkowie Inków zamieszkujących te same ziemie przez tysiące lat, mają inny stosunek do śmierci niż np. ludzie z Europy. Czy nawet reszta krajan. Tradycja ucztowania z czaszką bliskiej osoby jest bardzo stara, ale dokładnych jej korzeni jak dotąd nie ustalono.
Co roku
Tydzień po boliwijskim świecie zmarłych członkowie plemienia Ajmara wyciągają czaszki bliskich i przyozdabiają je kwiatami, oferują napitek, jedzenie i papierosy. Modlą się też do szczątków o ochronę i dobrobyt.
Tradycja a fakty
Czaszki powinny pochodzić z opuszczonych cmentarzy i przypadkowych, niespokrewnionych osób. W praktyce ludzie przechowują szczątki bliskich i to właśnie ich czaszki biorą udział w imprezowaniu.
Trofeum i pamiątka
W czasach prekolumbijskich czaszki traktowano jako trofea. Symbolizowały śmierć i odrodzenie. Nałożył się na to prawdopodobnie także inny, praktykowany przed laty zwyczaj, spędzenia jednego dnia ze szczątkami bliskich w trzy lata po ich śmierci.
Co na to Watykan?
Oficjalne według Kościoła Dzień Czaszek to pogańskie święto. Nikt jednak nie sili się zakazywania tej tradycji. Jest zbyt mocno zakorzeniona w kulturze tych ludzi.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.