17 zł za dwudaniowy zestaw dnia. Zjesz go 5 minut od granicy Polski
Można zjeść dwudaniowy obiad za jedynie 17 zł? Tak, ale raczej nie w Polsce. Nie trzeba jechać daleko — wystarczy stołować się tuż po przekroczeniu granicy z Czechami. Reporter "Faktu" zrelacjonował, co i za ile można zjeść w restauracji we Frydlancie. Zapomnijcie o rosole i schabowym.
Będąc na wakacjach w Świeradowie-Zdroju lub Szklarskiej Porębie, można wybrać się na obiad do położonych niedaleko Czech. Wystarczy kierować się w stronę Bogatyni, przekroczyć granicę i dojechać do miasteczka Frydlant (oddalonego od granicy tylko kilka km).
Przyjezdni zachwycają się tamtejszym zespołem pałacowo-zamkowym i zabytkowym rynkiem. W budynku zlokalizowanym tuż obok mieści się skromny lokal, który łączy w sobie funkcję restauracji i sklepu z garmażerką. "Jídelna u Prošků", czyli "Jadłodajnia u Prošków".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wykorzystują każdy moment. 30 proc. Polaków polubiła nowy trend
Reporter "Faktu" wybrał zestaw dnia i zapłacił za niego jedynie 17 zł (99 koron). Zaserwowano mu zupę oraz danie mięsne. Gdyby nie skorzystał z promocji dnia, musiałby zapłacić za nie łącznie 28 zł.
Trafił nam się w zestawie barszcz ukraiński z mięsną wkładką oraz wędzona szynka na ciepło z kapustą i knedlikami — relacjonował.
Do smaku nie miał żadnych zarzutów — podobnie jak do cen potraw dostępnych w regularnym menu. W porównaniu do tych w Polsce są wyjątkowo atrakcyjne. W czeskim Frydllancie zupy sprzedają za 6,70 zł — flaczki są o złotówkę droższe.
Tyle kosztują dania w restauracji w Czechach. Piwo za 6,80 zł
Specjalność firmy to węgierski gulasz wołowy z knedlikami, który wyceniony jest na 14 zł. Ponadto można zjeść słodkie knedle z morelami oraz tradycyjny czeki ser smażony z sosem tatarskim i frytkami za niecałe 22 zł.
Dania główne nie są tam droższe niż 24 zł. Aby po posiłku zamoczyć usta w złotym trunku, trzeba wysupłać z portfela dodatkowe 6,80 zł — to i tak mniej niż nad Wisłą. Nie dziwne więc, że turystów nie brakowało.
Polacy coraz chętniej na wakacyjny kierunek wybierają Czechy. Atrakcyjne są nie tyle ceny (w polskich supermarketach jest taniej), ile dostępność produktów. Kupują knedliczki (również w formie mrożonej), a także pasztety, oryginalne słodycze i alkohole.