36-latek został stratowany przez stado byków. Osierocił trójkę dzieci
Dla pana Tobiasza to był kolejny pracowity, wrześniowy dzień, który zupełnie niespodziewanie zakończył się okropną tragedią. Mężczyzna został stratowany przez stado byków, które uwolniły się z jego obory. Osierocił troje dzieci. "Już nigdy nie będą mogły wtulić się w bezpieczne ramiona taty" - czytamy na stronie zbiórki, założonej przez zdruzgotanych bliskich rodziny.
Ta potworna tragedia wydarzyła się w czwartek 29 września. Pan Tobiasz i pani Basia, prowadzący gospodarstwo rolne w miejscowości Kaliszkowice Kaliskie, dorabiali sobie na pobliskiej fermie drobiu. Gdy wrócili do domu z nocnej zmiany, dostrzegli coś niepokojącego.
Czytaj także: Chwile grozy na boisku. Wszyscy patrzyli z przerażeniem
Stratowany przez stado byków
Za bramą ich posesji biegało luzem stado byków. Nie wiadomo, jak zwierzętom udało się wydostać z obory. Małżeństwo musiało działać szybko, by zagonić 10 krów z powrotem do zagrody. Zadanie było wyjątkowo trudne, gdyż rozjuszone byki za żadne skarby nie chciały ich słuchać.
Kiedy dwójka zbliżyła się do zwierząt, te zaczęły biec prosto w ich kierunku. 33-letnia kobieta została stratowana, cudem udało się jej uciec do domu i zadzwonić po pomoc. Niestety, poturbowany przez zwierzęta pan Tobiasz został na podwórku.
Na miejsce wkrótce przybyli zaalarmowani przez panią Barbarę policjanci, strażacy, a także sąsiedzi małżeństwa. Byki w końcu udało się odstraszyć syrenami alarmowymi, dzięki czemu ratownicy mogli dotrzeć do 36-latka. Niestety było już za późno. Życia mężczyzny nie udało się uratować.
Czytaj także: Matka straciła córkę. Tragedia pod Makowem Mazowieckim
Rodzina prosi o pomoc
Pani Barbara również odniosła poważne obrażenia, na szczęście niezagrażające życiu. Kobieta nadal przebywa w szpitalu. Teraz będzie musiała zastąpić trójce swoich dzieci tatę. Bliscy i przyjaciele pokrzywdzonej rodziny założyli w internecie zbiórkę, z której fundusze będą przeznaczone na leczenie 34-latki oraz pomoc osieroconym przez ojca dzieciom.
Niewyobrażalna tragedia dotknęła trójkę dzieci, które straciły tatę. 16-letni Wojtek, 12-letni Maciek oraz 9-letnia Oliwia już nigdy nie będą mogli wtulić się w bezpieczne ramiona taty. Każdy, kto znał Basię i Tobiasza, wie, że sami, jak tylko mogli, okazywali pomoc i wsparcie. W tym okrutnie ciężkim czasie pokażmy, że nie pozostali sami - czytamy na stronie zbiórki.