6-letni Romek zginął na pasach. Zapadła decyzja ws. kierowcy
Na przejściu dla pieszych w Przeworsku (woj. podkarpackie) rozegrał się prawdziwy dramat. Przez pasy przechodził ojciec z dwójką dzieci, gdy wjechał w nich ford. Życia 6-letniego chłopca nie udało się uratować. Jak czytamy w "Super Expressie", sprawca tragedii usłyszał prokuratorskie zarzuty. Przyznaje się tylko w części do zarzucanego mu czynu.
Przypomnijmy, że tragiczne zdarzenie w Przeworsku miało miejsce w środę (9 października) w godzinach porannych. Ojciec prowadził swoje dzieci do szkoły. Gdy przechodzili przez pasy, potrącił ich 18-letni kierowca forda.
Mimo podjętej reanimacji śmierć poniósł sześcioletni Romek. 6-latek wraz z tatą i 9-letnią siostrą, zmierzał do swojej nowej szkoły. Była to ich codzienna trasa, jednak tym razem na przejściu dla pieszych rozegrał się dramat.
Jak czytamy w "Super Expressie", w czwartek (10 października), do Prokuratury Rejonowej w Przeworsku został doprowadzony sprawca Norbert T., który usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca nie zauważył rowerzysty. 12-latek nie miał szans
Marta Pętkowska, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu przekazała, że Norbert T. do zarzucanego czynu przyznał się częściowo.
Nie zgodził się z twierdzeniem, że nie hamował przed pasami - słyszymy.
18-latkowi zatrzymano prawo jazdy, zapłaci 10 tys. zł poręczenia majątkowego, otrzymał dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju włącznie z zakazem wydania paszportu.
Śmierć dziecka w Przeworsku. 6-latek nie doczekał pasowania
6-latek przygotowywał się do ważnego wydarzenia. 25 października, miało odbyć się w szkole pasowanie na ucznia - jedno z najważniejszych wydarzeń dla każdego pierwszoklasisty.
Dla Romka miał to być wyjątkowy moment, który symbolizowałby jego wejście w świat szkolnej nauki. Obecnie trudno rodzicom i uczniom wyobrazić sobie tę uroczystość bez niego.