600 osób schroniło się w klasztorze
Co najmniej 600 osób z chrześcijańskiej miejscowości Ajn Ibil uciekło ze swoich domów, znajdując schronienie w klasztorze we wsi Rumajsz na południu Libanu po wezwaniu Izraela do natychmiastowej ewakuacji mieszkańców terenów przygranicznych – poinformowała Polska Agencja Prasowa.
Ajn Ibil jest jedną z około 20 miejscowości, które otrzymały we wtorek wezwanie do ewakuacji. Rzecznik izraelskiego wojska ostrzegł mieszkańców, że "każdy, kto przebywa w pobliżu instalacji Hezbollahu lub jego bojowników, naraża swoje życie. Należy się spodziewać, że każdy dom używany przez Hezbollah do celów militarnych stanie się celem".
Wojska izraelskie rozpoczęły w nocy z poniedziałku na wtorek "ukierunkowane i ograniczone" działania zbrojne na południu Libanu, aby zniszczyć umocnione stanowiska Hezbollahu, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla mieszkańców północnego Izraela – ogłosił wcześniej kontradmirał Daniel Hagari, rzecznik sił zbrojnych, cytowany przez Polską Agencję Prasową
W ostatnich dniach armia kilkakrotnie ostrzegała cywilów w różnych regionach Libanu, w tym w Dolinie Bekaa na wschodzie i południowym Bejrucie, aby natychmiast się ewakuowali. Komunikaty te poprzedzały naloty na miejsca określone przez Izrael jako miejsca, gdzie mają znajdować się przedstawiciele Hezbollahu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Iran porzuci sojusznika? "Jeżeli odpowiadałoby to interesom"
W ramach operacji "Północne Strzały" prowadzonej przeciwko Hezbollahowi Izrael od ponad tygodnia intensywnie bombarduje Liban. Izraelskie władze podkreślają, że uderzenia są wymierzone tylko i wyłącznie w pozycje Hezbollahu. Przekonują, że celem tych działań jest zapewnienie bezpieczeństwa na północy kraju, skąd ewakuowano już około 60 tysięcy osób z powodu ostrzałów Hezbollahu, prowadzonych regularnie od jesieni 2023 roku, czyli od wybuchu wojny w Strefie Gazy.