Alarm w Czechach. Służby postawione na równe nogi
W czeskiej miejscowości Josefov, niedaleko Karlowych Warów, z prywatnego wybiegu uciekła puma. Po wielkiej obławie zwierzę udało się ująć i bezpiecznie przetransportować do zagrody.
"Puma wydostała się z zagrody w wiosce Josefov w regionie Sokolov. Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole oraz wyspecjalizowane służby odłowu zwierząt" - przekazała czeska policja w oficjalnym komunikacie.
Choć właściciel zapewniał, że drapieżnik nie jest agresywny i jest przyzwyczajony do ludzi, służby ogłosiły wysoki poziom zagrożenia. Zaapelowano do mieszkańców, by nie podejmowali prób schwytania zwierzęcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci ze Słowacji nie mają litości. "Mandat to ok. 800 euro"
Funkcjonariuszom udało się zlokalizować pumę. Próbowano ją uśpić, jednak uciekła w nocy, co wymusiło kontynuowanie akcji - donosi "Bild".
12 czerwca w godzinach porannych ruszyła zakrojona na szeroką skalę operacja z udziałem wielu policjantów i strażaków.
Na miejsce przybyły także jednostki policji federalnej z kamerami termowizyjnymi, a straż pożarna uruchomiła drony, by monitorować rozległy teren.
Puma wróciła do swojej zagrody
Wysiłki przyniosły efekt - jak przekazała rzeczniczka policji Katerina Peskova, po południu pumę udało się namierzyć w okolicach Hrebeny koło Josefova.
Specjalista od dzikich zwierząt podał drapieżnikowi kilka dawek środka uspokajającego. Puma została skutecznie uśpiona, schwytana i bezpiecznie odtransportowana do zagrody. Nikt nie został ranny.
Puma może zaatakować człowieka, choć dzieje się to bardzo rzadko. W większości przypadków unika kontaktu z ludźmi i jest płochliwa.