Ampułki z groźną substancją zniknęły z karetki. "Nie wiemy, jak"
Po 10 ampułek fentanylu i relanium zniknęło z jednej z łódzkich karetek. Brak leków odkryto w połowie czerwca. Zaczęły się poszukiwania. Sprawa została zgłoszona na policję.
Z jednej z karetek pogotowia w Łodzi zniknęło po 10 ampułek relanium i fentanylu, co w rozmowie z TVN24 potwierdził rzecznik łódzkiego pogotowia. - Wykryliśmy to sami, dzięki jednemu z naszych pracowników — przekazał Adam Strzępka, dodając, że w sprawie wszczęto postępowanie wyjaśniające. To jednak nie przyniosło odpowiedzi na pytanie, w jakich okolicznościach doszło do zaginięcia leków i kto jest za to odpowiedzialny.
Leków nie udało się odnaleźć i nie wiemy, jak zniknęły, dlatego o sprawie poinformowaliśmy policję — dodał Strzępka.
Niesamowita wystawa. Zapach jest taki, że niektórzy podjadają eksponaty
Policja potwierdza, że otrzymała zgłoszenie dotyczące zaginionych leków. Wpłynęło ono do służb 8 lipca bieżącego roku. - Obecnie trwają czynności wyjaśniające w przedmiotowej sprawie — przekazała aspirant Kamila Sowińska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Śledztwo jest w początkowej fazie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narkotyk zmienia ludzi w zombie
Fentanyl jest silnym lekiem przeciwbólowym, który działa sto razy silniej niż morfina. Stosowany jest przede wszystkim w leczeniu paliatywnym, choć jego właściwości psychoaktywne czynią z niego pożądany narkotyk. Choć przez długi czas problem znaliśmy jedynie z przerażających obrazków z amerykańskich miast, teraz zaczynamy go doświadczać także w Polsce.
W naszym kraju potwierdzono już kilka przypadków śmierci wskutek przedawkowania fentanulu. "Narkotyk zombie" był przyczyną śmierci 19-latki w Poznaniu, co potwierdziły badania toksykologiczne.
W połowie czerwca mł. insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka Komendanta Głównego Policji wskazywała, że toczy się 20 postępowań przygotowawczych związanych z fentanylem. Dotyczyły one nie tylko osób wprowadzających narkotyk do obrotu lub tych, które go sprzedawały, ale także prób wyłudzenia recept na lek lub nielegalnego wprowadzania ich do obrotu.
Czytaj też: 346 ofiar. Boeing przyznaje się do winy